Żona Rafała Trzaskowskiego, który w czwartek zostanie zaprzysiężony na urząd prezydenta Warszawy wywołała ostatnio lawinę komentarzy swoją deklaracją na temat Kościoła Katolickkiego. 

Przypomnijmy, że Małgorzata Trzaskowska publicznie pochwaliła się, że nie posłała syna do Pierwszej Komunii Świętej. Zarówno chłopiec, jak i jego starsza siostra, nie uczęszczają również na lekcje religii. Jaki jest powód? 

Jak przekonywała żona przyszłego prezydenta stolicy, "Kościół nie zdał egzaminu", ponieważ duchowni nie podjęli interwencji czy to w sytuacji, gdy sądy i prawa kobiet były "atakowane", czy to podczas protestu matek osób niepełnosprawnych.

Do argumentów Trzaskowskiej odniósł się publicysta "Gazety Wyborczej", Jan Turnau. "Co ma piernik do wiatraka?"- zapytał. Dziennikarz przekonywał, że należy rozróżnić wiarę od Kościoła i polityki (w przypadku tego pierwszego to również dość fałszywe rozumowanie, ale najważniejsze, że Turnau w ogóle się stara...)

"Sprawą zupełnie osobną jest wiara, że Chrystus jest w obrzędzie komunii. Co to ma do kościelnej polityki?"- zastanawia się dziennikarz w swoim felietonie. 

Publicysta "Gazety Wyborczej" polecił również Małgorzacie Trzaskowskiej jeden z kościołów, gdyż nie czuć w nim "partyjnego alkoholu".

Chyba rzeczywiście "świat staje na głowie", skoro dziennikarz lewicowej, antyklerykalnej gazety przekonuje żonę polityka z "chadeckiej" (przynajmniej z założenia) partii, aby pozwoliła dziecku przyjąć Pierwszą Komunię Świętą.

yenn/Wyborcza.pl, Fronda.pl