Delegat KAI ds. Migracji bp Krzysztof Zadarko zabrał głos ws. policyjnej akcji przeprowadzonej w nocy z 15 na 16 grudnia w Punkcie Interwencji Kryzysowej warszawskiego Klubu Inteligencji Katolickiej. Wskazując na zaniepokojenie związane z użytymi przez policję środkami hierarcha wyraził nadzieję, że sprawa zostanie szybko wyjaśniona.
W środę około 21:00 kilkunastu uzbrojonych w długą broń policjantów przeszukało Punkt Interwencji Kryzysowej w gminie Gródek prowadzony przez warszawski Klub Inteligencji Katolickiej. Do 5 rano przesłuchiwano wolontariuszy, skonfiskowano komputery i prywatne telefony.
Punkt Interwencji Kryzysowej KIK powstał z myślą o udzielaniu legalnej pomocy humanitarnej migrantom przekraczającym polsko-białoruską granicę.
- „Wczorajszą akcję policji uważamy za działanie z pozycji siły absolutnie nieadekwatne do sytuacji. Od państwa polskiego oczekujemy wsparcia i ochrony organizacji pozarządowych, w szczególności tych, które świadczą pomoc humanitarną. Dokonanie przeszukania w tym trybie, przesłuchiwanie naszych wolontariuszy w środku nocy, odebranie narzędzi ich pracy uważamy za zaprzeczenie obowiązkom państwa i jego funkcjonariuszy oraz za eskalowanie napięcia. Stanowczo domagamy się od przedstawicieli Policji wyjaśnienia tej sprawy i jak najszybszego zwrotu sprzętu naszym wolontariuszom, żeby mogli wrócić do świadczenia działań pomocowych. Celem ich działania jest wyłącznie ratowanie zdrowia i życia migrantów”
- czytamy w oświadczeniu warszawskiego KIK.
Do sprawy w rozmowie z Katolicką Agencją Prasową odniósł się bp Krzysztof Zadarko. Podkreślił, że ma nadzieję, iż sprawa zostanie szybko wyjaśniona.
- „Niepokoi nieproporcjonalne użycie zastosowanych środków”
- zaznaczył.
Prezes Klubu Inteligencji Katolickiej zapowiedział dziś podjęcie działań prawnych i zapewnił, że po skompletowaniu sprzętu Punkt Interwencji Kryzysowej wznowi swoją działalność.
kak/ekai.pl