Brytyjska premier Theresa May zapowiedziała powołanie rządu Partii Konserwatywnej, przy wsparciu północnoirlandzkiej Partii Demokratycznych Unionistów (DUP). Jak podkreśliła, priorytetem będzie przeprowadzenie wyjścia kraju z Unii Europejskiej.

Wśród priorytetów May wskazała na „zrealizowanie woli narodu i wyprowadzenie Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej”, a także wzmocnienie bezpieczeństwa wewnętrznego w obliczu niedawnych zamachów terrorystycznych w Londynie i Manchesterze. Premier wyjaśniła, że jej rząd będzie wspierany przez północnoirlandzką DUP, która w czwartkowych wyborach parlamentarnych uzyskała 10 mandatów. – Nasze dwie partie miały dobre relacje na przestrzeni lat, co daje mi poczucie pewności, że będziemy w stanie pracować w interesie całej Wielkiej Brytanii. (...) To pozwoli nam zjednoczyć się jako kraj i wykorzystać naszą energię w celu osiągnięcia dobrego porozumienia w sprawie Brexitu, który będzie korzystny dla wszystkich – powiedziała. Tłumaczyła, że zależy jej na takim porozumieniu z Unią Europejską, które zagwarantuje dobrobyt w dłuższej perspektywie.

O dymisję Theresy May zaapelował z kolei lider lewicy Jeremy Corbyn, którego Partia Pracy zwiększyła liczbę mandatów, choć wciąż pozostaje na drugim miejscu.

Komentatorzy są zgodni, że obecnie pozycja Theresy May jest osłabiona. Ogłosiła bowiem przedterminowe wybory, aby zwiększyć swoje zaplecze parlamentarne. Sondaże początkowo sugerowały, że prawica uzyska więcej mandatów.

Po podliczeniu głosów w 649 z 650 okręgów wyborczych, Partia Konserwatywna może liczyć na 318 mandatów w Izbie Gmin, a opozycyjna Partia Pracy na 261. Trzecią największą partią będzie Szkocka Partia Narodowa z 35 deputowanymi, a czwartą - Liberalni Demokraci z 12 posłami. Pozostałe ugrupowania uzyskały 23 mandaty. Wciąż trwa liczenie głosów w ostatnim okręgu wyborczym.

yenn/IAR