Jezuita o. Grzegorz Kramer SJ postanowił z dział o ciężkim kalibrze zaatakować przeciwników ideologii LGBT. Uczynił to najpierw na Twitterze, później na "Więzi". Podstawą ataku uczynił... manipulację.

Wszystko za sprawą akcji "Gazety Polskiej". Do środowego wydania tygodnika dodawana będzie nalepka "strefa wolna od LGBT". Idzie oczywiście o ideologię kłamstwa i dewiacji, seksualizowania dzieci, promowania zboczeń. Ale szeroko pojęta lewica uznała, że "Gazecie Polskiej" idzie o dyskryminowanie ludzi i chęć tworzenia przestrzeni, w której nie ma osób homoseksualnych. To oczywista i dla każdego jasna bzdura, ale... lewica postanowiła iść w zaparte i brnąć w tę manipulacyjną interpretację.

"Gdy widzę coś tak paskudnego, to wiem, że ludzie za tym stojący, może chodzą do kościoła, ale jeszcze nie są Kościołem. Bo mój Kościół nie robi stref dla czystych i nieczystych, ale uczy – za Panem Jezusem – że grzech rodzi się w sercu. Nie ma we mnie zgody na wykluczanie" - napisał na Twitterze o. Grzegorz Kramer SJ. O czym pisze, w gruncie rzeczy nie wiadomo - bo, jak wyżej, w akcji "GP" nie chodzi o ludzi, ale o ideologię, co oczywiste.

"Jako chrześcijanie nie możemy powiedzieć ani pojedynczemu człowiekowi, ani wybranej grupie ludzi, że skoro nie podzielają albo nie w pełni podzielają naszą wiarę i obowiązujące nas zasady, to nie chcemy ich pośród siebie. I będziemy tworzyć strefy wolne od ateistów, osób LGBT czy buddystów. Wręcz przeciwnie – mamy spotykać się z nimi, poświęcać im czas, okazywać życzliwość i szacunek, bo tylko w ten sposób jako chrześcijanie będziemy wiarygodni" - powiedział z kolei o. Kramer w rozmowie z "Więzią".

"Dlatego, kiedy słucham katolików, którzy twierdzą, że nalepka Gazety Polskiej z napisem „Strefa wolna od LGBT” jest OK, zastanawiam się, gdzie oni chcą ją przykleić? Na drzwi kościoła, kancelarii parafialnej, a może plebanii? I co później?" - pyta Kramer.

Oczywiście o. Kramer nie jest idiotą. Dobrze wie, że w akcji "Gazety Polskiej" chodzi o sprzeciw wobec narzucaniu Polakom zakłamanej ideologii. Po co więc cała ta hucpa? Dlaczego udawać, że chodzi o co innego?

Sprawa jest prosta. Kramer, podobnie jak wielu innych podobnie nastawionych duchownych, "prostuje ścieżki" - nie Panu jednak, ale wielkiej rewolucji, która ma zmieść w państwie ład chrześcijański i zastąpić go niemoralnością, indyferentyzmem i otwartością na antychrystyczną nieprawdę.

Jezuita wymaga naszej modlitwy. Dał się najwyraźniej zwieść tęczowej propagandzie i nie dostrzega, co się pod tym wszystkim kryje. Ufamy, że jescze przejrzy. 

Bo przecież nam, krytykom LGBT, nie chodzi o ludzi, nie chodzi o ich homoseksualizm i osobiste problemy. Chodzi o konkretną agendę polityczną, gdzie na początku mówi się o tolerancji, by na końcu wszystkim narzucać pogańską antropologię i opornych poprzez przymus państwowy zmuszać do milczenia - lub do zgody.

hk