Nie uciekniemy od mówienia dzieciom o seksie. Rodzice także od tego nie uciekną, właśnie dlatego, że ich pociechy wchodzą na strony pornograficzne. Mając dziesięć lat albo nawet mniej, stykają się z tą sferą życia, bo ich koledzy oglądają filmy pornograficzne, grają w gry komputerowe. Czasami podkradane rodzicom. Oglądają TV. Trzeba zacząć zastanawiać się nad tym, jak my chrześcijanie mamy przygotować dzieci do konfrontacji z takim brudnym światem, jaki je otacza. Nie da rady ich odizolować od tego świata, to nierealne. Można jednak je uchronić od zgubnych skutków porno, odpowiednio wcześnie mówiąc im, czym jest miłość, uświadamiając, co jest dobre.

Trzeba je odpowiednio przygotowywać, wychowywać i budować w nich doświadczenie miłości, aby jako dojrzałe osoby były zdolne kochać i miały szczęśliwe życie seksualne w swoich małżeństwach.

Dzisiaj trzeba dzieciom mówić o seksie, ale w całkiem innym kontekście, łącząc tę sferę z miłością, małżeństwem. Tu widzę olbrzymią rolę dla ruchów pro life. Przecież dzieci zaczynają swoją „edukację seksualną” od zadania pytania: skąd się wziąłem? Ich zainteresowania przez kilka lat skupiają się na tym co się działo w łonie matki. Poznawanie co się dzieje z dzieckiem w brzuszku matki buduje już od dzieciństwa świadomość pro-life. Gdy dziecko oglądnie piękny film na ten temat, to potem będzie uodpornione na poglądy, że w brzuchu mamy rozwijała się tylko jakaś tkanka, zarodek, a nie ono, kolejny człowiek. Później przychodzi moment bardziej konkretnych pytań, o współżycie seksualne.

Dziś nie można już pozwolić sobie na nie-mówienie z dziećmi o seksie. Może kilkadziesiąt lat temu tak było, ale dziś takie zaniedbania mogą doprowadzić do o wiele większych zniszczeń w psychice niż kiedyś. Dlatego tym bardziej należy nauczyć się mówić. Jeśli my jako katolicy nie zaczniemy do tego zachęcać rodziców i szukać z nimi dobrych rozwiązań, dzielić się doświadczeniami edukowania dzieci, to będziemy na przegranej pozycji. Już w tej chwili mało robimy, co najwyżej krytykujemy poglądy innych, ale z krytyki nic twórczego nie będzie. Musi być pozytywne działanie, cały ruch edukacyjny na temat miłości mężczyzny i kobiety. Wspieranie tego ruchu wychodzi nam nieco gorzej. Krytykowanie innych jest oczywiście łatwiejsze, ale nie tędy droga. Trzeba podejmować pozytywne działania. 

Rozm. Marta Brzezińska

Czytaj także: Filmy porno uczą nastolatków co to seks