Dzisiejszy artykuł „Gazety Wyborczej” na temat „taśm Jarosława Kaczyńskiego” miał być rzekomą bombą. Jak jednak skomentował mocno premier Mateusz Morawiecki – to prędzej największy niewypał znaleziony od czasów drugiej wojny światowej. Gazeta.pl postanowiła podgrzewać atmosferę, jednak może się to dla niej skończyć bardzo nieciekawie.

Coraz więcej osób zwraca uwagę, że „bomba” Wyborczej to po prostu kapiszon. Wygląda na to, że na owym artykule najwięcej straci sama Wyborcza. Okazuje się, że profil Gazeta.pl na twitterze linkując do wspomnianego tekstu posłużył się skandaliczną wprost manipulacją. Napisano bowiem o Jarosławie Kaczyńskim, że ten „jest podejrzany o popełnienie przestępstwa”, co jest zwyczajnie nieprawdą. Jak przypomniał jeden z użytkowników twittera komentując wpis portalu Gazeta.pl:

Podejrzany to w procedurze karnej status po otrzymaniu zarzutów ze strony prokuratury, kłamcy”.

Oj! Będzie pozew”

- skomentował wpis na twitterze kolejny z internautów.

Warto przypomnieć, że Jarosław Kaczyński żadnych zarzutów prokuratorskich nie usłyszał. Jedyne, co wydarzyło się po publikacji artykułu, to zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa, które złożył między innymi Ryszard Petru. Aż trudno uwierzyć, że Gazeta.pl mogła nie zauważyć tej „drobnej” różnicy…

dam/twitter,Fronda.pl