Monika Olejnik na antenie Radia ZET gościła dziś kandydata na prezydenta, Pawła Kukiza. Nie będziemy zajmować się tu jego poglądami, które wszystkim są świetnie znane. Zasadzają się na forsowaniu Jednomandatowych Okręgów Wyborczych, wrzucaniu wszystkich polskich polityków do jednego worka, na niechęci wobec wspierania Ukrainy ze względu na „banderyzm”.

Zdecydowanie ciekawsze od wynurzeń Kukiza były słowa samej Moniki Olejnik. Otóż zdaje się, że przyznała, iż największy narodowy bohater Lech Wałęsa ma na sumieniu pewną skazę, bo… podpisał.

„No miał taki moment, pamiętam konferencję prasową na Foksal, kiedy były teczki Antoniego Macierewicza, że prezydent Wałęsa powiedział podpisałem, tak powiedział wtedy, podpisałem, tak” – stwierdziła Olejnik.

Później pytała Kukiza, czy uważa, że w Smoleńsku doszło do mordu. Ten odparł, że kwestia winy nie jest jasna, domagał się jednak od Olejnik, by ta wskazała mu „drugie takie państwo”, gdzie dochodzi do takich rzeczy.

„Nie pokażę drugiego takiego państwa, gdzie by zginął prezydent i 95 osób i że nie było konsekwencji” – stwierdziła Olejnik, w ewidentny sposób krytykując rząd Tuska.

Czyżby Olejnik przeczuwała, że wkrótce dojdzie do radykalnej zmiany władzy i wobec tego trzeba nieco zmienić front, by zachować dawną pozycję?...

kad