Wybór Fransa Timmermansa na przewodniczącego Komisji Europejskiej, zważywszy na silną presję francusko-niemiecką był o krok. Jak udało się powstrzymać tę kandydaturę?

Cytowane przez portal wPolityce.pl źródło nie ma wątpliwości: wybór Timmermansa powstrzymał jedynie upór premiera Mateusza Morawieckiego. 

"Kraje koalicji zmontowanej przez Morawieckiego wokół Polski i Węgier były narażone na presję, naciski, szantaże i przekupstwa.  Morawiecki umiał przywrócić jedność tej grupy za każdym razem, kiedy ta się chwiała"-skomentował redaktor naczelny wPolityce, Michał Karnowski. Publicysta wskazuje, że podczas takich wydarzeń, jak zakończony wczoraj szczyt Unii Europejskiej, jak rzadko kiedy ważne są "osobiste zdolności przywódcy". 

"W kluczowych momentach szef rządu zostaje sam na sam z resztą premierów i prezydentów. Z wygłuszonym telefonem. Może wtedy liczyć tylko na siebie. Naprawdę dał radę"-twierdzi uczestnik szczytu cytowany przez Karnowskiego. 

"Niedopuszczenie, by wygrał kandydat budujący karierę na atakowaniu Polski, Węgier i Rumunii czy tworzący podziały w Europie było najważniejszym celem delegacji i innych państw koalicji „zdroworozsądkowej"-podkreślił publicysta, dodając, że nie sposób pominąć tu pracy wykonanej w ostatnich latach przez prezydenta Andrzeja Dudę czy rząd premier Beaty Szydło. 

"I choć sytuacja nie jest łatwa, a wybrana na kandydatkę na szefową Komisji Europejskiej nie jest dla Polski kandydatem marzeń, to „koalicja zmontowana przez Polskę obroniła podstawę europejskiej jedności i demokracji”-wskazał Karnowski.

yenn/wPolityce.pl, Fronda.pl