Przypomniał, że nie tylko chodzi o towarzyszącą ceremonii zaślubin kulturową otoczkę, lecz o „sakrament zawierany w Kościele i budujący Kościół”.

Nawiązał do słów św. Pawła, który wskazał na odniesienie relacji małżeńskiej do tajemnicy Chrystusa i Kościoła.

„Św. Paweł mówi, że mąż musi kochać swoją żonę «jak własne ciało» (Ef 5,28); kochać ją tak, jak Chrystus «umiłował Kościół i wydał za niego samego siebie» (w. 25). Ale czy wy, mężowie tu obecni, rozumiecie to? – zapytał w tym momencie Franciszek. – Kochać własną żonę, jak Chrystus miłuje Kościół. To nie są żarty, ale na poważnie! Skutek tego radykalizmu oddania wymaganego od mężczyzny, ze względu na miłość i godność kobiety, na wzór Chrystusa, musiał być ogromny w samej wspólnocie chrześcijańskiej. To ziarno ewangelicznej nowości, przywracające pierwotną wzajemność oddania i szacunku, dojrzewało powoli w historii, ale w końcu zwyciężyło”.

Ojciec Święty mówił, że Sakrament małżeństwa jest wielkim aktem wiary i miłości, zachęca do wychodzenia poza siebie, jak i poza własną rodzinę.

„Jest to bowiem zaczątek miłości bezwarunkowej i bez miary, do jakiej powołany jest każdy chrześcijanin. Ta prawda stawia też pytanie wszystkim w Kościele, także pasterzom, o rzeczywistą akceptację tej nierozerwalnej więzi dziejów Chrystusa i Kościoła z historią małżeństwa i ludzkiej rodziny oraz o gotowość do podjęcia tej odpowiedzialności.”

„W tej głębi tajemnicy stworzenia, uznanej i przywróconej w jej czystości, otwiera się druga wielka perspektywa charakteryzująca sakrament małżeństwa. Decyzja «poślubienia się w Panu» zawiera również wymiar misyjny, co oznacza gotowość w sercu, by stać się pośrednikiem Bożego błogosławieństwa i łaski Bożej dla wszystkich. W istocie chrześcijańscy małżonkowie jako tacy mają udział w misji Kościoła. A do tego trzeba odwagi. Dlatego, kiedy pozdrawiam nowożeńców, mówię im: «Oto odważni!», bo trzeba odwagi, by się miłować tak, jak Chrystus miłuje Kościół” – stwierdził Franciszek.

Pięknie!

KZ/Radio Watykańskie