Jan Parys, szef gabinetu politycznego ministra spraw zagranicznych Witolda Waszczykowskiego w rozmowie z dziennikiem „Polska The Times” stwierdził, że  w Brukseli  „Jest wielu Polaków, którzy daliby sobie radę: Czarnecki, Legutko, Saryusz-Wolski. Tusk nie jest jedyny” - stwierdził Parys.

Jego zdaniem, przyszłość Europy oraz rodzaj reform, jakie miałyby wpłynąć na kształt całej Unii „zależy od tego, kto stanie na jej czele”. Dodał też, że obecne władze w Brukseli ''nie mogą się ustawić w roli nadzorczej wobec krajów członkowskich i ich pouczać''

Wypwiedział się równeż na temat obecnego przewodniczącego PE, Martina Schulza:
''Akurat on jest przykładem polityka, który nie czuje ducha czasów – na to jeszcze nakłada się jego niechęć wobec wielu polityków. On ich świadomie obrażał. O Polsce w tym roku też wyrażał się negatywnie'' - ocenił Jan Parys i dodał:

,,Obecni liderzy w Europie są śmiertelnie nudni, nikt nie chce słuchać tego co mówią, jak mówią''

Stwierdził też, że polski rząd może zaproponować swoich kandydatów, w niczym nie ustępujących politykom z unijnego świecznika.

''Między aktywnym popieraniem i aktywnym nie popieraniem jest pole manewru. Na przykład możemy nie popierać, ale też nie przeszkadzać lub milczeć. Rząd ma też prawo wysuwać własnych kandydatów. Jest sporo kompetentnych osób, które by sobie poradziły na najwyższych stanowiskach w UE'

- zaznaczył rozmówca ,,Polska The Times''.

Jego zdaniem, tacy politycy to Ryszard Czarnecki, Ryszard Legutko czy Jacek Saryusz-Wolski.

,,Każdy z nich ma staż w unijnych instytucjach, zna procedury, ludzi. Na pewno by sobie poradzili. Te trzy nazwiska wymieniłem ad hoc, listę można by wydłużyć. Nie jest tak, że dobry jest tylko Tusk''

- stwierdził Jan Parys

ac/wpolityce.pl/Polska The Times