To, co mnie gryzie, to nie są komary” - stwierdził Jan Pietrzak odpowiadając na pytanie czy nie dokuczają mu warszawskiej owady. Satyryk był gościem Krzysztofa Skowrońskiego w Poranku Radia WNET. Pietrzak wskazał, że jest miesiąc po zawale serca i cieszy się życiem.

Pytany czy po zawale patrzy przychylniejszym okiem na premiera Donalda Tuska i jego politykę wyjaśnia: „O nigdy mi się nie podobał, nie jest w moim guście. To jest bardziej 'conchita-parówa' niż Donald Tusk” - wskazuje muzyk.

Odnosząc się do wyników głosowania, w którym nie odebrano immunitetu Mariuszowi Kamińskiemu, Pietrzak wskazał, że „może jeszcze pozostało kilku przyzwoitych ludzi w rządzącej partii. Nie można tego wykluczyć”. Dodał, że „być może argumenty przekonały ludzi”, nawet z tej „zawziętej partii”. Tak mówił o Platformie Obywatelskiej. Zaznaczał jednak, że być może w tej sprawie mamy również drugie dno. „Ja jako człowiek podejrzliwy nie wiem, czy to nie było jakoś ukartowane, czy tam nie było pewnej premedytacji. Premier przecież wolał stać na trawniku i mówić o piracie drogowym zamiast przyjść na głosowanie. Ja trochę podejrzewam, że tu się jakaś intryga snuje, o której my nie wiemy” - tłumaczył.

W rozmowie Pietrzak zwrócił uwagę, że może się okazać, że „w całej sprawie chodziło i Kwaśniewskiego, o jakieś pieniądze, czy szantaż polityczny”.

Odnosząc się do słów „Gazety Wyborczej”, która artykuł dotyczący głosowania ws. Kamińskiego, zatytułowała „Lodowaty powiew IV RP”, Pietrzak mówi: „Tak się broni III RP, ta nieszczęsna, podła, nikczemna III RP. Ona ma swój organ. I ci ludzie tak piszą, kłamstwa, bezczelne insynuacje podłe”. Satyryk dodaje, że ten tekst „to odzew III RP, załganej, zakłamanej, skorumpowanej”. „I tu się bronią chłopaki” - wskazał.

Ab/stefczyk.info/Radio Wnet