PiS złożyło w Sejmie projekt ustawy, który przewiduje karę do pięciu lat więzienia za używanie określenia "polskie obozy śmierci" w odniesieniu do niemieckich obozów funkcjonujących w Polsce podczas II wojny światowej oraz za oskarżanie o zbrodnie polskiego podziemia w latach 1939-1945. 

Zdaniem posła Dariusza Piontkowskiego, nie ma innej drogi, jak tylko surowe kary, bo w samym roku 2012 aż 130 razy mówiono o "polskich obozach śmierci", a to uderza w polską rację stanu. Projekt PiS przewiduje ściganie z urzędu przez prokuratorów Instytutu Pamięci Narodowej za mówienie o "polskich obozach śmierci". Wyroki byłyby podawane do publicznej wiadomości.

Projekt PiS może spotkać się z odrzuceniem posłów - taki wniosek złożył np. Marek Kotlinowski z Twojego Ruchu. Krytycznie odnosi się do niego także SLD. Za skierowaniem projektu do dalszych prac opowie się Solidarna Polska i PSL. 

Michał Królikowski z Ministerstwa Sprawiedliwości podkreśla jednak, że przewidziana w projekcie kryminalizacja miałaby charakter jedynie symboliczny, bo przecież nie ma takiej możliwości, by karać cudzoziemców, gdyż europejski nakaz aresztowania czy procedura ekstradycji nie są w tym przypadku podstawą do pociągnięcia danej osoby do odpowiedzialności. 

MBW/Natemat.pl