Bardzo się nie podobały Małgorzacie Kidawie-Błońskiej, nie pierwszy podobno raz, wybryki nowej posłanki PO Klaudii Jachiry. Tym razem zaprezentowała ona prześmiewczą wersję dekalogu.

Kidawa Błońska dla Wirtualnej Polski powiedziała:

- Zdecydowanie wolę bardziej, kiedy politycy i posłowie prowadzą debatę merytoryczną, a nie szokują. Nie lubię takich zachowań, nie pochwalam tego. To nie pierwsza ani ostatnia posłanka czy poseł, z którym są problemy. Każde ugrupowanie ma posłów, którzy czasami temperamentem, brakiem doświadczenia czy chęcią zaszokowania zachowują się w taki czy inny sposób

W odpowiedzi Klaudia Jachira stwierdziła:

- Nie miałam na ten temat rozmowy z Borysem Budką i nie myślę, by w tej sprawie taka rozmowa była potrzebna

Dodała także:

- Jest mi po ludzku przykro, że Małgorzata Kidawa-Błońska ma ze mną problem, bo wróg jest jeden - partia rządząca

Wydaje się jednak, że Jachira odczyła jakąś specjalną misję, którą ma do spełnienia. Misję, którą nie bardzo wiadomo, kto jej powierzył, ale on tłumaczy to następująco:

- Moi sympatycy oczekują ode mnie, że będę mówić głośno, co myślę

Czy te heppeningi posłanki PO nie są przypadkiem dla niej ważniejsze od pełnionej funkcji w Sejmie RP? Wydaje się nawet, że czasy piaskownicy w umyśle posłanki nie odeszły jeszcze całkowicie w zapomnienie.

mp/wp.pl