Przedstawiciel Ministerstwa Spraw Zagranicznych Marek Ziółkowski wziął 12. kwietnia udział w ważnych rozmowach z Ankarą i Bukaresztem. Chodzi o VI rundę konsultacji trójstronnych z udziałem przedstawicieli rządów Polski, Rumunii i Turcji, która odbyła się w stolicy państwa nad Bosforem.

 

Ranga spotkania nie była wysoka, bo z ramienia Polski i Rumunii wzięli w nim udział podsekretarze stanu, a z ramienia Turcji - jedynie zastępca podsekretarza stanu. Zwykle jednak spotkania robocze  nie odbywają się na najwyższym szczeblu, wszystko pozostaje więc w normie.

Tematem rozmów były przygotowania do szczytu Sojuszu Północnoatlantyckiego, który rozpocznie się wkrótce w Warszawie. Omawiano też poziom bezpieczeństwa w Europie Wschodniej, zwracając uwagę na sytuację Ukrainy atakowanej przez Federację Rosyjską. Urzędnicy mówili ponadto o sytuacji w basenie Morza Czarnego i konsekwencjach wojny syryjskiej.

Ziółkowski przekonywał po spotkaniu dziennikarzy Polskiej Agencji Prasowej, że dowiodło ono, iż "Polska, Rumunia i Turcja są nie tylko sojusznikami, ale także bliskimi przyjaciółmi". Wszystkie trzy państwa mają mieć "wspólną percepcję zagrożeń oraz wspólne stanowisko, jak im przeciwdziałać".

bjad