"Impreza finałowa WOŚP w Gdańsku, podczas której został raniony prezydent miasta, nie została zgłoszona jako impreza masowa. W takim przypadku środki bezpieczeństwa byłyby zaostrzone" - powiedział rzecznik KGP mł. insp. Mariusz Ciarka.

To bardzo ważna informacja w kontekście zarzutów o bardzo słabe zabezpieczenie koncertu oraz braku policjantów na miejscu zdarzenia.

"Jakby to było zgłoszone jako impreza masowa, środki bezpieczeństwa musiałyby być bardziej zaostrzone. To organizator w każdym przypadku, jest w pierwszej kolejności odpowiedzialny za zapewnienie bezpieczeństwa. Od niego zależy, czy możemy, jako uczestnicy, czuć się bezpieczni" - powiedział rzecznik KGP.

Jednocześnie mł. insp. Mariusz Ciarka podkreślił, że policja zareagowała możliwie szybko. Funkcjonariusze nie pełnili służby w tym miejscu, jednak bardzo sprawnie i profesjonalnie podeszli do interwencji, którą podjęli kilkanaście sekund po tym, jak 27-letni napastnik został ściągnięty ze sceny.

"Chcę podkreślić bardzo szybką reakcję policjantów, zanim otrzymaliśmy oficjalne zgłoszenie, policjanci, którzy w pobliżu patrolowali ten teren przyległy do imprezy, zauważyli ochroniarzy szarpiących się z mężczyzną. Wtedy zainterweniowali i z własnej inicjatywy zatrzymali tego człowieka" - mówił.

"Normalnie w Gdańsku patroluje 100 policjantów, w niedzielę służbę pełniło 300 policjantów, czyli trzykrotnie więcej. Byliśmy w pobliżu tej imprezy, stąd szybka i zdecydowana reakcja policjantów" - podsumował rzecznik.

mor/PR24/Fronda.pl