Obszernego wywiadu portalowi dziennik.pl na ten temat udzieliła Beata Szydło, wiceprzewodnicząsa partii: "Pomysł dotyczący kredytów we frankach zgłosiliśmy dwa lata temu, kiedy szwajcarska waluta szybowała niebotycznie w górę. Zaproponowaliśmy, by była możliwość przewalutowania pożyczki lub skorzystania z korytarza walutowego. Wracamy do tematu, choć sytuacja osób spłacających kredyty we frankach nie jest aż tak dramatyczna jak w 2011 r., jednak problem pozostał. To, że on zaczyna być dostrzegany również w innych krajach Europy, pokazuje, że te pożyczki udzielane trochę na zasadzie działań spekulacyjnych zaczynają być coraz poważniejszym problemem. My mówimy też o konieczności ucywilizowania systemu przyznawania kredytów. Cała ta sytuacja z pożyczkami we frankach przypomina sytuację z OFE. Gdy one wchodziły na rynek, zaczynała się moda na fundusze i próbowano przekonywać Polaków, że to jest najlepsza metoda zabezpieczenia emerytalnego. Podobnie było z kredytami frankowymi."

PiS chciałby powiązania kredytów we frankach na poziomie kursu z dnia dzisiejszego: "W propozycji, jaką zgłosiliśmy dwa lata temu, była mowa o kredytach frankowych, które mogły być przewalutowane na dolara, euro, funta czy na złotego z marżą na poziomie nie wyższym niż dotychczasowa."

PiS chciałby by koszty takiej operacji poniosły banki jako część odpowiedzialności za udzielanie ryzykownych kredytów.

ToR/dziennik.pl