Marek Pyza i Marcin Wikło z tygodnika "Sieci" piszą o powiązaniach, jakie mają zachodzić między stroną i hejterskimi profilami "Sok z buraka" a Platformą Obywatelską i warszawskim ratuszem.

Dziennikarze twierdzą, że za sprawą stoi specjalista PR Platformy Obywatelskiej: "Udało się nam dowiedzieć, że od kwietnia br. Mariusz Kozak-Zagozda jest zatrudniony w warszawskim urzędzie miasta, w biurze marketingu", według nich miał tam od kwietnia zarobić min. 25 tys. zł.

"Drugim etatem Kozaka-Zagozdy jest praca w partii Platforma Obywatelska. Jest tam zatrudniony od lutego 2018 r. do dziś. Jego wynagrodzenie to miesięcznie od kilku do kilkunastu tysięcy złotych" - podkreślają. Poza tym - według red. Pyzy i Wikły - Kozak-Zagozda ma czerpać niemałe korzyści finansowe ze współpracy z Kołem Poselskim PO.

"Od 15 minut wraz z Michałem Szpądrowskim [Rzecznik Prasowy Okręgu 19-20 Warszawa, Prawo i Sprawiedliwość. Współpracownik Mariusza Kamińskiego - przyp. red] dokonujemy sprawdzenia listy obecności w Biurze Marketingu m.st. Warszawy, gdzie według tygodnika Wsieci pracuje założyciel Soku z Buraka Mariusz Kozak-Zagozda. Podobno rzadko widziany w pracy - zobaczmy, co jest w papierach" - pisze Paweł Lisiecki poseł Prawa i Sprawiedliwości.

"Okazuje się, że konstytucyjne prawo Pana Mariusza Kozak Zagozdy do prywatności uniemożliwia urzędnikom podanie informacji o tym, czym w warszawskim Ratuszu zajmuje się ten człowiek."-pisze Paweł Lisiecki

"Ratusz nie ingeruje w to, co pracownik robi prywatnie. Na oficjalnych profilach miasta nie ma hejtu"-mówił cytowany przez Radio Warszawa Kamil Dąbrowa rzecznik warszawskiego ratusza

 

Tysol.pl