Na antenie TVP1 padła ze strony polityka SLD niezwykle ciekawa deklaracja. Otóż poseł tej partii, Tomasz Kalita, powiedział, że jeżeli Prawo i Sprawiedliwość wygra w wyborach parlamentarnych, to on... wyjedzie z Polski.

Kalita argumentował, oczywiście, posługując się czczą i śmieszną retoryką, która trafia tylko do najbardziej zatwardziałych lemingów nieznoszących PiS. Twierdził mianowicie, że Kaczyński chce rządzić Polską poza ramami prawnymi. "Mnie to martwi, dlatego że tworzy się pozakonstytucyjny ośrodek władzy w Polsce w jednoosobowej roli Jarosława Kaczyńskiego i to jest zła zapowiedź. Oburza mnie to, że pana prezesa Kaczyńskiego miało nie być, miał nie pociągać za sznurki, a okazuje się, że jest i pociąga za sznurki" - mówił zastraszony PiS-owskim terrorem Kalita.

"Najczarniejszy scenariusz dla Polski jest taki, że macie większość konstytucyjną z Kukizem. I wtedy mamy drugi Budapeszt nad Wisłą. Mamy drugiego Orbana w Polsce. Niestety, jeśli PiS będzie rządził samodzielnie, to źle życzę Polsce. Ja z takiej Polski wyjadę" - zadeklarował w końcu przerażony polityk.

No cóż, panie Kalita- oby tak dalej. Życzymy wszystkiego dobrego na nowej drodze życia i zapewniamy, że w Polsce nikt po panu płakać nie będzie. A jak się panu powiedzie na obczyźnie, to może i inni pana pokroju wyjadą i będą forsować swoje szkodliwe pomysły gdzie indziej. Nam lewicy naprawdę nie potrzeba!

kad