Rekolekcje z ojcem Johnem Bashoborą rozpoczęły się wczoraj w hali "Gryfia" w Słupsku. Od godziny 22.00 wypełniła się cała hala modlitwą i nauką charyzmatycznego ojca Bashobora.

Homilię podczas Mszy Świętej wygłosił biskup Edward Dajczak, który powiedział: - Stara religia ma to do siebie, że najchętniej dyskutuje. Nie brak jej również pośród nas. Najchętniej byśmy dyskutowali, pośpiewali może jeszcze, klaskanie też nieźle nam wychodzi. A Jezus przed chwilą nam powiedział w tym jednym z najważniejszych w Ewangelii dialogów, że On nie przyszedł przekazać nam idei, przekonań, haseł. Nawet nie chodzi o to, żebyśmy się gromadzili i pięknie śpiewali. Kiedy szliśmy czy jechaliśmy do "Gryfii", a świadomie ominęliśmy kogoś, kto cierpi, to - nawet głośno śpiewając - wątpliwe, czy spotkamy Jezusa. Bo On jest tam, przy cierpiącym-.

Biskup przypomniał również, czym powinna być nauka Jezusa odnośnie pytania: "kim jest mój bliźni"?. "Odpowiedź na to pytanie natychmiast dzieli ludzi: na „naszych” i na „innych”. Jedni są moimi bliźnimi, inni - nie. Od kochania tych drugich jestem wolny. Jezus nie pozwala się wciągnąć w taką dyskusję, nie chce takich rozważań. Dlatego tego dyskutującego i każdego z nas, kto chciałby tak patrzeć na dzieło Jezusa, sprowadza mocno na ziemię. Powinieneś być bliźnim dla wszystkich, bez wyjątku (...) Jesteśmy tu po to, żeby wyjść z tej hali z sercem, oczami, ciałem bliższym Jezusowi. Po to tu jesteśmy. Po to przyjechał John. Tylko wtedy to ma sens i tylko wtedy Bóg dokona w nas rzeczy wielkich. Jesteśmy ludźmi, którzy ciągle się spieszą, mają zapełnione kalendarze. Może będziemy się tak bardzo spieszyć, nawet do czynności ewangelizacyjnych, że miniemy człowieka, przy którym jest Jezus".

Rekolekcje potrwają do niedzieli. Uczestniczy w nich około 2 tysięcy wiernych.

sm/gosc.pl