Premier Ewa Kopacz potwierdziła, że na Ukrainie znalezionio na trasie przejazdu polskiej delegacji granatnik gotowy do strzału. Broń czekała 17 września pod jednym z mostów na trasie z lotniska w podkijowskim Boryspolu do cmentarza w Bykowni. Tą samą kolumną jechał także premier Ukrainy Arsenij Jaceniuk. Zamach miał zostać jakoby przeprowadzony w drodze powrotnej, ale zmieniono trasę po odnalezieniu przez ukraińskie służby granatnika.

Ewa Kopacz potwierdziła, że informacje o sprawie posiadała "od razu, kiedy wracaliśmy z Bykowni". "Na lotnisku pan premier Jaceniuk poinformował o tym, że jego służby znalazły granatnik. A ja wtedy odpowiedziałam: Taka jest nasza robota" - wskazała premier Kopacz.

Na miejscu, gdzie znajdował się granatnik, przygotowano też kilka punktów, z których można byłoby prowadzić ostrzał. Zasięg granatnika RPG-26, którego użyli niedoszli zamachowcy, wynosi około 200 metrów. Wszedł on do uzbrojenia rosyjskiej armii w 1985 roku.

kad/TVP Info