- Myślę też, że przed nami jest jeszcze jeden istotny fakt pojednania: byłbym rad, gdybyśmy powrócili do ważnego dialogu dotyczącego polskich strat wojennych w zakresie dóbr kultury. W wyniku grabieży wojennej Polska straciła ponad pół miliona cennych dzieł sztuki. Jeszcze większe były straty wynikające z systemowego niszczenia polskiego dziedzictwa kulturalnego. Polskie straty w księgozbiorach idą w setki milionów woluminów, straty w architekturze, zwłaszcza warszawskiej, sięgają 90 procent przedwojennej tkanki miejskiej. Uporządkowanie tych spraw jest dla nas ważne. Liczę na to, że strona niemiecka podejmie działania w tym zakresie – powiedział w dniu dzisiejszym prezydent Andrzej Duda w trakcie spotkania prezydentem Niemiec Frankiem-Walterem Steinmeierem.

Głównymi tematami spotkania prezydentów obu krajów była kwestia realizacji podpisanego 30 lat temu polsko-niemieckiego Traktatu o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy.

Rozmowy dotyczyły także – jak przekazał na konferencji prasowej prezydent Duda – spraw, które do dziś nie doczekały się rozwiązania, pomimo iż zostały zapisane w Traktacie.

- Cieszy mnie ogromnie inicjatywa budowy w Berlinie Miejsca Pamięci Polskich Ofiar Okupacji Niemieckiej w latach 1939-1945. Chciałbym podkreślić, że wzniesienie pomnika polskich ofiar, których wojna pochłonęła aż sześć milionów (w tym trzy miliony obywateli polskich narodowości żydowskiej), będzie ze strony Niemców gestem, który zostanie przyjęty w Polsce z uznaniem – powiedział także prezydnet Duda.

Zwrócił też uwagę na niedawną skandaliczną wypowiedź lidera niemieckiej partii AfD, Alexandra Gaulanda, który podczas swojego przemówienia w Bundestagu pakt Ribbentrop-Mołotow określił jako„słuszną decyzję” ze strony Rosji.

- Pojednanie bowiem to także miejsca pamięci, a pomniki ofiar mają nie tylko moc duchową, historyczną czy artystyczną, ale także stanowią memento – ostrzegają przed tym, co może się stać, gdy do głosu dochodzą ideologie totalitarne i przemoc – podkreślił Andrzej Duda.

 

Pełny tekst przemówienia Prezydenta Andrzeja Dudy

Ekscelencjo, Wielce Szanowny Panie Prezydencie Republiki Federalnej Niemiec, Nasz Drogi Gościu,

Szanowni Państwo Ministrowie,

Ekscelencje, Wszyscy Dostojni Przybyli Goście
Drodzy Młodzi Przyjaciele z Republiki Federalnej Niemiec i z Polski!

 

Spotykamy się tu dziś, na Zamku Królewskim w Warszawie, by wspólnie obchodzić 30-lecie podpisania polsko-niemieckiego Traktatu o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy. To jubileusz niezwykle doniosły. Traktat ten jest bowiem bardzo ważnym elementem polsko-niemieckiej historii, naszej wspólnej teraźniejszości, a także – jestem o tym głęboko przekonany – mocnym fundamentem wspólnej przyszłości.

Wraz z Traktatem o potwierdzeniu istniejącej granicy polsko-niemieckiej stanowi tzw. „Dzieło traktatowe” i jest jednym z filarów, na których wspierają się nasze relacje. Bardzo się cieszę, Panie Prezydencie, że w tym uroczystym dniu możemy gościć Pana w Warszawie i razem, w polsko-niemieckim gronie, obchodzić 30-lecie wydarzenia tak ważnego, istotnego dla naszych państw i narodów w ponad – z polskiego punktu widzenia patrząc – tysiącletniej historii. W tej historii naszych relacji nie znajdziemy podobnie doniosłego, wielowymiarowego aktu prawa międzynarodowego.

Szczególne też były okoliczności powstania Traktatu. Była to wielka chwila dziejowa dla Polski i Niemiec, a także dla całej Europy. Przeżywaliśmy radość z upadku komunizmu, z odzyskania wolności przez Polskę oraz ze zjednoczenia Niemiec. Jakże trafnie zabrzmiało stwierdzenie ówczesnego ministra spraw zagranicznych Rzeczypospolitej Krzysztofa Skubiszewskiego o polsko-niemieckiej wspólnocie losu i wspólnocie interesów. W zestawieniu z tragiczną przeszłością okresu zaborów, a potem II wojny światowej, słowa te mogły wydawać się zaskakujące – a przecież były i są prawdziwe. Uzyskaliśmy bowiem bezcenne wartości, o które przez dziesięciolecia zabiegaliśmy w Europie dławionej dyktaturą komunistyczną – Polska zyskała wolność, a Niemcy zjednoczenie – i wspólnie potrafiliśmy sprawić, by te wielkie zdobycze przywiodły nas do zbliżenia i porozumienia, a niedługo potem do partnerstwa w Unii Europejskiej i do sojuszu w NATO. W dziejach Europy i świata mało jest równie spektakularnych pokojowych zwycięstw, zbudowanych na dobrej woli i dialogu.

Mówiąc o trzydziestu latach, nie sposób nie wspomnieć o polsko-niemieckim pojednaniu. To ono bowiem zarazem leżało u podstaw Traktatu, jak i było i pozostaje jego celem. To Traktat wytycza ramy i kierunki, w jakich to pojednanie się odbywa i umacnia, a pogłębianie pojednania powinno być naszym wspólnym nieustannym zadaniem.

Musimy jednak pamiętać, że pojednanie to nie tylko zapisy w poszczególnych artykułach umowy. Pojednanie to przede wszystkim wspólne dzieło ludzi – Polaków i Niemców, którzy je realizują, także tych najmłodszych. To przede wszystkim wzajemny szacunek. To świadomość swoich wrażliwości. Dlatego warto się poznawać i szukać porozumienia. Warto wyzbyć się krzywdzących – zawsze krzywdzących ze swej natury – uproszczeń i stereotypów, warto uczyć się przyjaźni i empatii. W relacjach polsko-niemieckich nie raz dawaliśmy sobie nawzajem jej świadectwo.

W 1980 roku w Polsce powstała „Solidarność” – związek zawodowy, a jednocześnie wielki opozycyjny ruch społeczny, którego celem była po prostu poprawa życia zwykłych ludzi, ale później także i obalenie totalitarnego reżimu komunistycznego, dławiącego pół Europy, w tym Polskę i Niemcy Wschodnie. W NRD także tworzyły się grupy opozycyjne, ludzie po obu stronach granicy nawiązywali kontakty i współdziałali. W grudniu 1981 roku, żeby zdławić wolnościowy zryw Solidarności, komuniści wprowadzili w Polsce stan wojenny. Pamiętamy, jak wielką pomoc okazywali wówczas Polakom Niemcy z Zachodu. To do dziś pamiętane piękne świadectwo braterstwa i empatii.

9 listopada 1989 r. upadł Mur Berliński. Berlińczycy z obu stron Żelaznej Kurtyny, obcy ludzie, padali sobie w ramiona, a Polacy oglądający te wydarzenia w telewizji podzielali ich radość i wzruszenie. Niezwykły zbieg okoliczności – Kanclerz Helmut Kohl był akurat w Warszawie. To właśnie stąd musiał spiesznie wracać do Niemiec, żeby być na miejscu w czasie tych niezwykłych wydarzeń. Chcę powiedzieć, że swój upadek Mur Berliński zawdzięczał także polskiej „Solidarności” – przypomina nam o tym tablica pamiątkowa w Lipsku, odsłonięta w 2014 r. w samym sercu miasta. Widnieje na niej – w języku polskim i niemieckim – tak bliskie Polakom hasło: „Za wolność naszą i waszą!”. Jesteśmy wdzięczni Lipskowi za tę jego serdeczną pamięć o „Solidarności”, o wkładzie Polaków w wolność narodów Europy.

W Polsce komunizm upadł już wiosną 1989 roku, a jesienią przez nasz kraj (a potem także przez Czechy i Węgry) do Niemiec Zachodnich uciekło kilkadziesiąt tysięcy Niemców Wschodnich. Ambasada RFN w Warszawie zamieniła się wówczas na wiele tygodni w miejsce ich pobytu i transferu, a polskie władze i Polacy udzielali im wszelkiego niezbędnego wsparcia. Pomagało Państwo, a także Polski Czerwony Krzyż, Kościół, „Solidarność” oraz po prostu zwykli ludzie. „Przez Warszawę ku wolności” – głosi inskrypcja na tablicy upamiętniającej tamte wydarzenia, którą w 2014 roku odsłonił w Warszawie ówczesny Ambasador Republiki Federalnej Niemiec Rolf Nikel.

Drugim fundamentem pojednania zawsze musi być prawda. We wspólnej historii i teraźniejszości nie może być miejsca dla białych plam, dla tematów tabu, dla jakiegokolwiek fałszu. Dobre stosunki wymagają wzajemnej wiedzy o sobie, szacunku i prawdy. Nie są możliwe bez szczerości. Nawet trudna prawda jest lepsza niż obłuda i kłamstwo.

Są w naszej wspólnej historii doniosłe momenty, gdy stawiano na prawdzie, gdy na naszych oczach dokonywało się pojednanie w duchu prawdy. Nie sposób nie wspomnieć tu o historycznym geście kanclerza Willy’ego Brandta, laureata pokojowej Nagrody Nobla, który 7 grudnia 1970 r. w Warszawie złożył wieniec przy Grobie Nieznanego Żołnierza, a następnie w geście skruchy za zbrodnie nazistowskich Niemiec ukląkł przed Pomnikiem Bohaterów Getta. Warszawiacy docenili gest Willy’ego Brandta, nazywając jego imieniem skwer w samym sercu dawnego Getta, w pobliżu Pomnika i dzisiejszego Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN.

Do pojednania dążył też Kościół w naszych krajach. On także stanął w prawdzie. W październiku 1965 roku zachodnioniemiecki Ewangelicki Kościół Niemiec ogłosił tzw. Memorandum Wschodnie, w którym zaapelował o pojednanie, a także o uznanie przez Niemców powojennej granicy na Odrze i Nysie. W odpowiedzi na Memorandum, w listopadzie tego samego roku, podczas soboru watykańskiego II polscy biskupi zwrócili się z orędziem do biskupów niemieckich. Najważniejsze zdanie orędzia, które przeszło do historii naszych wzajemnych stosunków i które zapoczątkowało rzeczywisty proces pojednania brzmiało: „W tym jak najbardziej chrześcijańskim duchu wyciągamy do Was, siedzących tu na ławach kończącego się Soboru, nasze ręce oraz udzielamy wybaczenia i prosimy o nie”.

Stanął też w prawdzie Kanclerz Niemiec Helmut Kohl, kiedy 12 listopada 1989 roku, wraz z ówczesnym premierem Polski, Tadeuszem Mazowieckim, wziął udział w historycznej Mszy Pojednania w Krzyżowej, niezwykłym miejscu w stosunkach polsko-niemieckich. To tutaj w czasie II wojny światowej działała grupa niemieckich spiskowców „Krąg z Krzyżowej”, której celem było obalenie Hitlera. Warto przy tym wspomnieć, że od tamtej pory w Krzyżowej istnieje Międzynarodowe Centrum Spotkań Młodzieży. Zachęcam młodzież, by się tam wybrać, by uczestniczyć w inicjatywach Fundacji, by nie ustawać w budowie zaufania, pojednania i przyjaźni.

W prawdzie stanął także Pan, Panie Prezydencie, gdy 1 września 2019 roku, co wszyscy doskonale pamiętamy, w 80. rocznicę wybuchu II wojny światowej, powiedział Pan w Warszawie: „Jako gość z Niemiec staję przed Państwem w tym miejscu bosy. (…) Pogrążony w smutku chylę czoła przed cierpieniem ofiar. Proszę o przebaczenie za historyczną winę Niemiec”. Jeszcze raz Panie Prezydencie dziękuję za te doniosłe słowa. Zapewniam, że zostały w Polsce zauważone, wysłuchane i docenione.

Takie słowa budują pojednanie i przyjaźń. Ale potrzebne są także konkretne i działania. Czyny, które nazwałbym faktami pojednania. Bez czynów, bez takich faktów trudne są do zbudowania dobre relacje. Takim czynem była niemiecka solidarność z Polakami w stanie wojennym. Takim czynem była polska pomoc uciekinierom z NRD, takim czynem było niemieckie wsparcie na drodze Polski do Unii Europejskiej i NATO oraz polskie wparcie dla zjednoczenia Niemiec. Udzielaliśmy sobie wsparcia wielokrotnie. Umiemy między naszymi społeczeństwami realizować dobro. Wierzę w to, że wiele dobra jeszcze przed nami, bo takim faktem pojednania było też podpisanie Traktatu, o którym dziś rozmawiamy. Takim faktem jest też i powinna być nadal silna współpraca na rzecz bezpieczeństwa wschodniej flanki NATO. Takim faktem jest też znakomita współpraca gospodarcza między naszymi państwami, która przez całe lata rozwijając się w ogromnym stopniu budowała pomyślność polskiego społeczeństwa, którą ma ono dzisiaj. I budowała także potęgę gospodarczą Niemiec. Współistniejemy. Jesteśmy ze sobą dziś tak silnie związani, jak chyba nigdy dotąd jeszcze w historii

Ale czekamy jeszcze na ważne fakty dla domknięcia procesu pojednania. Nasz wspaniały poeta, Adam Mickiewicz, na którego poezji i myśli wychowują się kolejne pokolenia Polaków, powiedział kiedyś: „Krytyki się nie lękaj, ale pochwały lękaj się bardzo!” To prawda! – wśród przyjaciół warto, a nawet trzeba mówić nie tylko o tym, co dobre, ale trzeba mówić także i o sprawach trudnych. W dialogu między sąsiadami musi być przestrzeń na rozmowę o obszarach, które wymagają poprawy. Mam tu na myśli asymetrię w realizacji części zapisów traktatowych, niezrealizowanych przez naszych partnerów niemieckich lub zrealizowanych w stopniu – w naszej ocenie – niewystarczającym.

Dlatego też trudno pozytywnie ocenić fakt, że blisko dwumilionowa Polonia w Niemczech nie ma statusu mniejszości narodowej oraz, że Niemcy do tej pory nie stworzyły jeszcze stosownego funduszu na naukę języka polskiego, a w szczególności jego uczenie w szkołach społecznych w Niemczech. Z przykrością odnotowuję też dysproporcje w postaci znikomego finansowania instytucji polonijnych przez państwo niemieckie, przy szczodrym finansowaniu organizacji mniejszości niemieckiej przez Państwo Polskie.

Myślę też, że przed nami jest jeszcze jeden istotny fakt pojednania: byłbym rad, gdybyśmy powrócili do ważnego dialogu dotyczącego polskich strat wojennych w zakresie dóbr kultury. W wyniku grabieży wojennej Polska straciła ponad pół miliona cennych dzieł sztuki. Jeszcze większe były straty wynikające z systemowego niszczenia polskiego dziedzictwa kulturalnego. Polskie straty w księgozbiorach idą w setki milionów woluminów, straty w architekturze, zwłaszcza warszawskiej, sięgają 90 procent przedwojennej tkanki miejskiej. Uporządkowanie tych spraw jest dla nas ważne. Liczę na to, że strona niemiecka podejmie działania w tym zakresie.

Cieszy mnie ogromnie inicjatywa budowy w Berlinie Miejsca Pamięci Polskich Ofiar Okupacji Niemieckiej w latach 1939-1945. Chciałbym podkreślić, że wzniesienie pomnika polskich ofiar, których wojna pochłonęła aż sześć milionów (w tym trzy miliony obywateli polskich narodowości żydowskiej), będzie ze strony Niemców gestem, który zostanie przyjęty w Polsce z uznaniem. Pojednanie bowiem to także miejsca pamięci, a pomniki ofiar mają nie tylko moc duchową, historyczną czy artystyczną, ale także stanowią memento – ostrzegają przed tym, co może się stać, gdy do głosu dochodzą ideologie totalitarne i przemoc. Czy gdyby w Berlinie było już wcześniej takie miejsce przypominające polskie ofiary II wojny światowej, to lider partii AfD, Alexander Gauland, nazwałby w Bundestagu, czy odważyłby się na to, żeby nazwać w Bundestagu pakt Ribbentrop-Mołotow „słuszną decyzją”?

Myślę, że to jest pytanie retoryczne.

Panie Prezydencie,

bardzo bym chciał, abyśmy wspólnie – Prezydent RP i Prezydent RFN – odsłonili taki pomnik nie później niż w 2024 roku – w 85. rocznicę wybuchu II wojny światowej. Myślę, że byłby to piękny i bardzo widomy znak i kolejny gest pojednania, ważny dla obu naszych społeczeństw.

Ekscelencjo, Panie Prezydencie, Wielce Szanowni Państwo, Drodzy Przyjaciele,

Patrząc na bilans tych trzydziestu lat, dostrzegam i doceniam, jak wiele wspólnie udało nam się zrobić. Dostrzegam, jak wiele nas łączy! Cieszę się, że granica między Polską a Niemcami jest otwarta, że stała się granicą zaufania, a nie nieufności. Jestem dumny z dzieła pojednania, jakiego do tej pory dokonali moi rodacy. Badania wykazują, że znaczna większość Polaków darzy sympatią i zaufaniem swoich niemieckich sąsiadów. Jestem rad, że mimo tragedii II wojny światowej Polacy z taką życzliwością myślą o Niemcach. Jestem też dumny z opieki, jaką Polska otoczyła żyjącą u nas mniejszość niemiecką oraz z tego, że w polskim Sejmie – sercu polskiej demokracji i wspólnoty politycznej – jest też miejsce na obecność i działanie przedstawiciela niemieckiej mniejszości.

Szanowni Państwo!

Cieszę się, że są dziś z nami młodzi ludzie z Polski i z Niemiec!

Droga Młodzieży!

To Wy jesteście przyszłością naszych krajów i tego świata! To Wy będziecie żyć jeszcze bardzo, bardzo długo – długo po nas, i pewnego dnia przejmiecie na swoje barki i weźmiecie w swoje ręce odpowiedzialność za polskie sprawy, za niemieckie sprawy, za europejskie sprawy, a może także za sprawy świata.

To od Was będzie zależało, jak ułożycie sobie porządki we własnych krajach, jakie będziecie mieć stosunki z innymi ludźmi i jakie relacje z sąsiadami. Wspaniały niemiecki pisarz Wolfgang von Goethe powiedział: „świadomość, że gdzieś jest ktoś, kto mimo dzielącej odległości lub niewyrażonych myśli, wyczuwa twą obecność, przemienia tę ziemię w raj”. A więc pamiętajcie wzajemnie o swojej obecności, dbajcie o kontakty, odwiedzajcie się, uczcie się polskiego i niemieckiego, poznawajcie nawzajem swoją kulturę, rozmawiajcie, bawcie się, uczcie się razem.

Budujcie między sobą mosty, po których wszystkim dobrze się będzie chodzić! To jest właśnie Waszym zadaniem, a zadaniem nas, polityków, jest aby po pierwsze: Wam w tym nie przeszkadzać, a po drugie: czynić wszystko, aby Was wspierać, do tego zachęcać i pomagać, w miarę jak tego potrzebujecie. Co niniejszym staramy się czynić, pozdrawiając Was serdecznie.

Dziękuję bardzo

 

mp/prezydent.pl