Joanna Jaszczuk, Fronda.pl: W miniony weekend w Gnieźnie odbyły się uroczystości związane z 600-leciem prymasostwa w Polsce. Obchody będą trwać przez cały rok. Niedawno w naszym kraju świętowaliśmy 1050. rocznicę Chrztu Polski, zaś o 600-leciu prymasostwa mówi się nieco mniej. Dlaczego jest to dla nas ważna rocznica?

Prof. Jan Żaryn, historyk, senator: Czasem odnoszę wrażenie, że ta rocznica pozostaje, niestety, niezauważona, przemija tak bezrefleksyjnie. A szkoda, ponieważ urząd prymasa jest szalenie istotny w polskiej tradycji. Świadczy o niezwykłych relacjach, jakie istniały między państwem, narodem i Kościołem, zwłaszcza w okresie I Rzeczypospolitej, gdy prymas Polski stawał się Interrexem, który był gwarantem ciągłości państwa w czasie bezkrólewia. Interrex stał na straży praw, powstających przecież nie w sprzeczności z Boskimi, ale jako ich wypełnienie. Jego postawa była rozumiana, jako gwarant prawa zgodnego z naturą człowieka, jako odbicie nadprzyrodzonych praw spływających od Boga na teren wspólnoty ludzkiej.

W okresie zaborów natomiast, zarówno prymas Polski, jak i druga, równoległa, tymczasowa godność, na czas XIX i początków XX wieku, czyli Prymas Królestwa Polskiego oznaczała pewną świadomość narodowej odrębności, również odrębności wiary. Niemcy czy Rosjanie, próbowali nas depolonizować, prowadzili także walkę z religią w imię swoich celów państwowo-narodowych. Mam na myśli chociażby walkę prawosławnej cerkwii z unitami, depolonizację terenów kresowych, a nawet ziemi chełmskiej czy też germanizację poprzez Kulturkampf jako element walki z Kościołem Katolickim na terenie Wielkopolski, Kościołem stanowiącym podstawę niezależności polskiego ducha narodowego.

A w wieku XX, podczas gdy Polskę gnębiły dwa totalitaryzmy, które walczyły również z Kościołem Katolickim, wiary i nadziei dodawał Polakom kardynał Stefan Wyszyński

Oczywiście, XX wiek to przede wszystkim prymasi: August Hlond czy kardynał Stefan Wyszyński, który nie przez przypadek jest nazywany Prymasem Tysiąclecia, co w swoim Testamencie podkreślił Jan Paweł II. Kardynał Stefan Wyszyński był oceniany i opisywany jako Interrex, choć sam nie chciał być określany tym terminem, nie chciał, aby nadużywano wobec niego tego terminu. Niezależnie od jego skromności, bez wątpienia był Interrexem, choć było mu dużo trudniej spełniać tę funkcję, ponieważ ponieważ aż do lat 90. XX wieku nie mogliśmy wybrać należnych nam suwerennych, demokratycznych władz.

Mamy więc o czym myśleć i rozmawiać w kontekście długiego trwania prymasostwa w Polsce, niezwykłego autorytetu, który kryje się za tym tytułem. Za każdym razem autorytet ten jest jednak wsparty nie tylko urzędem, ale również wspaniałymi życiorysami, począwszy od prymasa Mikołaja Trąby, który swego czasu należał zarówno do europejskiej, jak i polskiej elity naukowej, jak również elity kościoła powszechnego.

Jeszcze jedna uwaga. Wśród prymasów mamy również bardzo wybitnych przedstawicieli szeroko pojętego świata kultury polskiej. Jan Paweł Woronicz, czyli pierwszy prymas Królestwa Polskiego to jeden z najwybitniejszych polskich poetów. Niewątpliwie możemy mówić także o wybitnych prymasów Kościoła powszechnego, którzy mocno wpłynęli na jego kształt. Zaczynając od Mikołaja Trąby poprzez kardynała Augusta Hlonda, który po śmierci papieża Piusa XI był uznawany za najlepszego kandydata na tron papieski. Wreszcie kardynał Stefan Wyszyński, człowiek obdarzony olbrzymimi kompetencjami kościoła powszechnego, sięgającymi całego wschodu Europy i azjatyckiej części Rosji, który niewątpliwie uratował Kościół Katolicki i katolicyzm w tej części Europy.

Często w debacie publicznej powraca kwestia „rozdziału Kościoła od państwa”. Ostatnio, w sposób bardzo burzliwy- w Sejmie, przy okazji uchwały fatimskiej. Jeśli przyjrzeć się wspomnianym przez Pana postaciom, ich autorytetowi, wkładowi w dzieje Polski, to czy w naszej kulturze, tradycji, ten rozdział jest w ogóle możliwy?

W polskiej tradycji nie ma tej tendencji powszechnego nacisku, w dodatku przy znaczącym udziale wiodących elit społecznych Polski, aby zdążać w kierunku francuskiego lub bolszewickiego modelu rozdziału państwa od Kościoła. Wręcz odwrotnie, od wielu pokoleń jesteśmy wychowywani przez ludzi Kościoła i polskich polityków jako to społeczeństwo i ten naród, który widzi jedność, zdrową współpracę między Kościołem a zarówno wspólnotą narodową, jak i aparatem państwowym. Bez wątpienia, I Rzeczpospolita jest tego dowodem. Biskupi polscy, kodyfikatorzy praw i ludzie kultury, poczynając od biskupa Kadłubka i pierwszego polskiego wydania jego „Kroniki”, przez wiele dzieł piśmiennictwa polskiego, które wyszło spod piór kapłanów, biskupów, poetów, pisarzy. Jesteśmy wkomponowani w kulturę chrześcijańską, tworzoną przez ludzi wiary. I to we wszystkich przestrzeniach kultury, nauki, gospodarki. Dobrym przykładem jest tutaj życiorys Mikołaja Kopernika, ale również na przykład Stanisława Staszica, Hugona Kołłątaja, Franciszka Bohomolca i bardzo wielu cenionych ludzi nauki, polskiej oświaty, polskiej polityki, myśli politycznej. Nie można rozdzielić życia Kościoła od życia narodu i państwa, ponieważ stanowią one ogromną jedność przyczynowo-skutkową.

Bardzo dziękuję za rozmowę.