Po swoim zmartwychwstaniu Jezus ukazał się Jedenastu i powiedział do nich:

«Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu! Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony; a kto nie uwierzy, będzie potępiony.

Tym zaś, którzy uwierzą, te znaki towarzyszyć będą: W imię moje złe duchy będą wyrzucać, nowymi językami mówić będą; węże brać będą do rąk, i jeśliby co zatrutego wypili, nie będzie im szkodzić. Na chorych ręce kłaść będą, i ci odzyskają zdrowie» (Z rozdz. 16 Ewangelii wg św. Marka)

 

„Miłosierdzie Boże przemienia prześladowcę w Apostoła” – mówi św. Jan Chryzostom (zm. 407 r.). Przykład św. Pawła mówi nam jak zdumiewające jest Boże miłosierdzie. Apostoł wpierw był prześladowcą Kościoła zamieszanym w morderstwo św. Szczepana. Gdy jednak przyszedł odpowiedni moment, Paweł na drodze do Damaszku, spotyka Zmartwychwstałego Pana. Jezus Chrystus bez ogródek mówi o grzechu Pawła, nazywa zło po imieniu. Miłosierdzie zawsze dotyka prawdy, która jest w człowieku, prawdy podwójnej to znaczy tej mówiącej o grzechu, słabości każdego, ale jednocześnie nie traci z oczu potencjału dobra, który kryje się w każdym sercu. Można powiedzieć tak: miłosierny Pan pokazuje zło, aby można było je porzucić i dobro, żeby za nim podążyć. Paweł był przekonany, że prześladując Kościół, dobrze czyni. Pod Damaszkiem przekonuje się, że sprawa nie przedstawia się tak, jak mu się początkowo wydawało: „Ja jestem Jezus, którego prześladujesz”… To jednak byłoby za mało. Do nawrócenia potrzebny jest też drogowskaz, który pokaże drogę do dobra i służby Bogu. Szaweł otrzymuje taką łaskę i staje się powoli Pawłem – Apostołem Narodów.

 

Dzisiejsze czytania liturgiczne: Dz 22, 3-16 lub Dz 9, 1-22; Mk 16, 15-18

 

Dzisiejsze święto jest zatem świętem miłosierdzia. Nikogo ono nie pomija, dotyka także nas, pokazując nam nasze złe czyny, ale też dając perspektywy pokuty, naprawienia wyrządzonego innym zła i ratunku wobec grożącej nam śmierci.

 

Szymon Hiżycki OSB | Pomiędzy grzechem a myślą