Warsaw Institute

Trzy dni z rzędu i za każdym razem ponad 13 000 zakażeń koronawirusem. Do tego wysokie liczby przypadków śmiertelnych. W Rosji zdecydowanie największy wskaźnik zachorowań od początku pandemii. Nie widać pomysłu władz na przeciwdziałanie. Zapewne będzie to częściowy lockdown, ale wiadomo, że reżim będzie unikał decyzji uderzających w gospodarkę.

Przyrost zachorowań nie jest powodem, by nakładać teraz ograniczenia na gospodarkę – powiedziała 13 października naczelna lekarz sanitarna Rosji Anna Popowa. „Dodatkowe decyzje”, o jakich cztery dni wcześniej wspomniał rzecznik Kremla, mają dotyczyć czegoś innego. Dmitrij Pieskow powiedział, że jeśli liczba zakażeń będzie rosnąć, to sztab ds. pandemii powołany przez rząd i władze regionów będą musiały tę kwestię rozważyć. Kreml dopuszcza pewne środki kontroli podczas podróży po kraju, ale wyklucza zamknięcie granic regionów Federacji Rosyjskiej. W wielu częściach kraju lokalne władze już zamykają lub planują zamykać różne publiczne przestrzenie. Druga fala pandemii może okazać się dla reżimu boleśniejsza, niż ta pierwsza. Zaledwie co piąty Rosjanin skłonny jest zaszczepić się na koronawirusa. A przecież to Rosja jako pierwsza na świecie pochwaliła się szczepionką o nazwie Sputnik-V. Sęk w tym, że zarejestrowano ją, choć nie przeszła wszystkich wymaganych badań klinicznych.

Zaufania obywateli do władzy nie wzmocni też na pewno informacja, że faktycznie zgonów na COVID-19 jest dwa razy więcej, niż podaje się oficjalnie. Walce z pandemią może paradoksalnie zaszkodzić rzekomy sukces z wynalezieniem szczepionki. Skoro bowiem politycy szczycą się Sputnikiem-V, to zwykły obywatel ma prawo zadać pytanie: na co te wszystkie obostrzenia, maski itd., skoro wszystkie problemy rozwiąże szczepionka?

Artykuł pierwotnie ukazał się na stronie think tanku Warsaw Institute.

[CZYTAJ TEN ARTYKUŁ]