Moskwa i Pekin nie rezygnują z prób przekonania talibów do rozszerzenia składu rządu o przedstawicieli innych sił politycznych i etnicznych w Afganistanie. Jednocześnie Rosja i Chiny dążą do jak najszybszego ułożenia sobie dobrych relacji z nową władzą w Kabulu. Przejawem tych starań była wizyta specjalnych wysłanników Rosji i Chin ds. Afganistanu. Co warto zauważyć, nie dość, że występowali oni razem, to również towarzyszył im przedstawiciel Pakistanu, kraju, który niewątpliwie ma największy wpływ na politykę talibów.

Szef rządu talibów mułła Muhammad Hassan Akhund spotkał się 21 września z przedstawicielami Rosji, Chin i Pakistanu. To było spotkanie na najwyższym obecnie możliwym szczeblu jeśli chodzi o wspomniane trzy państwa. Reprezentowali je bowiem specjalni wysłannicy ds. Afganistanu: Zamir Kabułow, Mohammad Sadiq Khan oraz Yue Xiaoyong. Ze strony nowego rządu afgańskiego, oprócz p.o. premiera, w spotkaniu uczestniczyli szef dyplomacji Amir Khan Muttaqi i szef resortu finansów Hedayatullah Badri. Nie podano jednak szczegółów rozmów, ani ewentualnych ustaleń. Można jednak przypuszczać, że „tercet” wciąż naciska na talibów, żeby włączyli do rządu przedstawicieli innych politycznych środowisk. Zresztą już kilka dni wcześniej, w kuluarach szczytu Szanghajskiej Organizacji Współpracy w Duszanbe, szefowie dyplomacji Rosji, Chin, Pakistanu i Iranu podkreślili „potrzebę osiągnięcia narodowego pojednania w Afganistanie, którego przejawem byłby inkluzywny rząd, który bierze pod uwagę interesy wszystkich sił etniczno-politycznych w kraju”. Zresztą podczas wizyty w Kabulu wspomniana trójka wysłanników spotkała się też z byłym prezydentem Hamidem Karzajem i szefem Wysokiej Rady ds. Narodowego Pojednania Abdullahem Abdullahem. Rosja od dawna sugeruje, że to właśnie oni lub ich ludzie mogliby znaleźć się w nowym rządzie, co pozwoliłoby szybciej uznać nowe władze Afganistanu. Obecny rząd jest absolutnie zdominowany przez talibów, z garstką przedstawicieli innych grup etnicznych, niż Pasztuni. Oczywiście bez kobiet. Rzecznik talibów Zabiullah Mujahid powiedział jednak, że jest to tymczasowy gabinet i może on być potem zmieniony. Jednak inni liderzy ruchu mają inne zdanie. Nie brak i tak radykalnych głosów, jak ten Mohammada Mobeena, który w jednej z afgańskich telewizji stwierdził, że włączanie polityków spoza Talibanu to proszenie się o szpiegów w rządzie. Moskwa i Pekin już od dawna prezentują wspólny front wobec wydarzeń w Afganistanie. Sytuacja w tym kraju była m.in. jednym z tematów rozmowy telefonicznej prezydentów Władimira Putina i Xi Jinpinga 25 sierpnia. Po tej rozmowie chińskie media donosiły, że Putin powiedział Xi, że Moskwa podziela stanowisko Chin ws. Afganistanu i ma tam podobne interesy, co Pekin.

 

Artykuł pierwotnie ukazał się na stronie think tanku Warsaw Institute.

[CZYTAJ TEN ARTYKUŁ]