W to, że cuda można wymodlić, nie wątpi siostra Benona z zakonu serafitek w Chodzieży. Zakonnica jest przekonana, że dzięki modlitwie o zdrowie zanoszonej do Jana Pawła II uniknęła operacji, choć lekarze twierdzili, że jest ona konieczna, by mogła chodzić.

Pewnego dnia 2008 roku, podczas pobytu w pilskiej klinice Ars Medical, zakonnica sięgnęła po Gościa Niedzielnego.

Okładkę gazety zdobił wizerunek Jana Pawła II. W środku był tekst o osobach, które zostały uzdrowione dzięki modlitwom do papieża. W nocy, po przeczytaniu artykułu, siostra postanowiła modlić się do Ojca Świętego o wstawiennictwo u Boga. Prosiła, by mogła chodzić o własnych siłach. Około godziny drugiej poczuła, że ból ustaje. Spróbowała usiąść na łóżku, potem ostrożnie wstała. Mogła chodzić! Płakała ze szczęścia...

Następnego dnia, podczas wizyty, siostra opowiedziała o wszystkim lekarzom. Po kolejnym badaniu tomografem komputerowym okazało się, że operacja nie jest potrzebna, że na razie wystarczy rehabilitacja. Dziś zakonnica wciąż prosi Boga o zdrowie, bo nie jest przesądzone, że w przyszłości zabieg nie będzie konieczny. Kręgosłup jeszcze czasami ją boli, ale nie przeszkadza to jej w normalnym funkcjonowaniu. I nawet jeśli czasem potrzebna jest tabletka przeciwbólowa, to już nie tak silna jak kiedyś, a siostra nie traci nadziei, że dzięki sile modlitwy nie trafi na stół operacyjny.

bsw/antoni.agmk.net