Platforma Obywatelska zdecydowała się w ub. tygodniu na zmianę swojego kandydata w wyborach prezydenckich. Małgorzatę Kidawę-Błońską, której kampania okazała się porażką, zastąpił obecny prezydent Warszawy, Rafał Trzaskowski. Grzegorz Schetyna, którego nazywano „ojcem kandydatury Kidawy” robi jednak wciąż dobrą minę do złej gry. „Wtedy była świetnym kandydatem, a dzisiaj sytuacja jest zupełnie inna” – zapewnia były lider PO.

Poseł PO Grzegorz Schetyna był gościem w TVN24, gdzie komentował akcję zbierania podpisów poparcia dla kandydatury Rafała Trzaskowskiego w wyborach prezydenckich.

-„Nic nie zabije Platformy Obywatelskiej i możliwości sympatyków, wyborców partii” – mówił.

Zapewniał, że PO będzie zmobilizowana do „błyskawicznego” zbierania podpisów. Zdaniem polityka jednak, partia będzie potrzebowała na to przynajmniej dziesięciu dni.

Schetynę zapytano, czy wybór Rafała Trzaskowskiego, którego dokonał zarząd partii, w miejsce wybranej przez konwencję Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, nie był „łamaniem demokratycznych standardów Platformy Obywatelskiej”. Ustosunkowując się do tego, Schetyna stwierdził, że statut PO nie mówi nic o trybie wyboru kandydata na prezydenta, a w obecnych okolicznościach najważniejszy był czas.

-„Wiem, że on będzie dobrym kandydatem. Wierzę w tę decyzję, bo wierzę w Rafała Trzaskowskiego” – zapewniał.

W czasie rozmowy padły też pytania o kandydaturę Małgorzaty Kidawy-Błońskiej. Schetyna stwierdził, że była ona wtedy świetnym kandydatem, ale zmieniła się sytuacja:

-„Wtedy [w grudniu 2020 r.] była świetnym kandydatem, a dzisiaj sytuacja jest zupełnie inna”.

-„Wierzę, że najpierw decyzja Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, a później wskazanie na Rafała Trzaskowskiego będzie elementem wielkiego powrotu Platformy Obywatelskiej do pierwszej linii polskiej polityki, a przez zwycięstwo Rafała Trzaskowskiego także do zwycięstwa parlamentarnego” – zapewniał.

kak/PAP, TVN24