Lider Platformy Obywatelskiej Grzegorz Schetyna nie wątpi, że mimo prawdopodobnej wyborczej klęski zostanie szefem swojej partii.


O swojej politycznej przyszłości po wyborach październikowych Schetyna mówił w rozmowie z "Gazetą Wyborczą". Dziennik Adama Michika pytał go, czy polityk ustąpi w razie przegranej.

"Nie będę musiał. Moja kadencja przewodniczącego kończy się w styczniu przyszłego roku. Wtedy też czekają nas powszechne wybory nowych władz" - powiedział Schetyna.

"Mojej oceny i rozliczenia wyborczego wyniku tak czy siak dokonają więc wszyscy członkowie naszej partii" - dodał.

Dopytywany, czy zamierza ubiegać się ponownie o stanowisko szefa Platformy, odparł pozytywnie.

"Myślę, że tak, ale dziś w głowie mam tylko to, co najważniejsze. A najważniejsze jest zwycięstwo 13 października" - stwierdził.

Schetyna zapewnia jednak, że wciąż liczy na wygraną. Jeżeli to się uda, Polską będzie rządzić jakiegoś rodzaju koalicja. "Głosy oddane na SLD i Razem się nie zmarnują" - zapewnia.

bsw/wyborcza.pl