Powodem, dla którego posłowie zastanawiają się nad ograniczeniem dostępu do pornografii w internecie mogą być badania Instytutu Profilaktyki Zintegrowanej. Wynika z nich, że 66 proc. uczniów i 54 proc. uczennic ma kontakt z treściami pornograficznymi w sieci.

Jednak za nim takie ograniczenie zostanie wprowadzone, Sejm musi przyjąć ustawę o ograniczeniu dostępu do internetu. Jeśli tak się stanie Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji będzie musiało przygotować konkretne narzędzia prawne. Wtedy dowiemy się, jak w praktyce takie ograniczenie będzie wyglądało.

Ograniczenia w dostępie do internetowej pornografii zostały wprowadzone już w Wielkiej Brytanii. Brytyjskie prawo zabrania produkowania i pokazywania filmów ze scenami podduszania, siadania na twarzy i kobiecej ejakulacji. Oczywiście takie rozwiązanie nie podobają się części Brytyjczyków, którzy urządzają manifestacje w obronie pornografii...

MaR/Natemat.pl