"Tożsamość "Bolka" w naturalny sposób wyznaczała mu pole politycznego manewru w grze z silniejszymi, jak często później określał władzę komunistów. Oni zresztą też to świetnie rozumieli, więc już dwa dni po podpisaniu porozumień sierpniowych, 2 września 1980 r. akta agenturalne Wałęsy, oznaczone sygnaturą nr I-14713, opuściły archiwum SB w Gdańsku" - powiedział prof. Sławomir Cenckiewicz w rozmowie z portalem "Onet".

 

"Z materiałów przekazanych Zachodowi przez archiwistę KGB – Wasilija Mitrochina, wiemy, że gen. Czesław Kiszczak przekazał Sowietom następującą informację: "Wałęsę skonfrontowano z jednym z jego byłych oficerów prowadzących SB i rozmowa ta została nagrana". Ponadto z naszych materiałów wiemy, że szantaż agenturalny stosowali wobec Lecha Wałęsy generałowie Jaruzelski i Kiszczak, konfrontując Wałęsę z ludźmi w jego mniemaniu "silniejszymi" – zwierzchnikami z okresu służby LWP (płk Władysław Iwaniec) i współpracy z SB (ppłk Czesław Wojtalik). Wałęsa zresztą mówił o tym publicznie już jesienią 1980 r., więc spece od psychologii z SB i WSW nie musieli się wytężać, by dostrzec te cechy u Wałęsy" - wskazał.

"Są takie znamienne słowa I sekretarza KC PZPR Stanisława Kani wygłoszone na naradzie partyjnej z września 1980 r., że "Wałęsa jest potrzebny, nazwisko Wałęsy jest potrzebne, stał się już instytucją i parawanem, za którym można manipulować w »Solidarności«"" - podkreślił historyk.

Cenckiewicz przypomniał, że w nagranej rozmowie z bezpieką z 1982 roku Wałęsa przyznawał poufnie, że zmiany kadrowe w "Solidarności" konsultował z ludźmi władzy. "Nie zarzuci pan mi nic, że w Gdańsku miał pan jednego człowieka, który wam mógł się nie podobać. Wyczyściłem. Nie zarzuci mi pan też, że tam, gdzie miałem wpływ, to znaczy w prezydium KK [NSZZ "Solidarność"], które dobierałem, dobrałem jednego człowieka, który wam nie odpowiadał. Pytałem się nawet" - mówił wówczas Wałęsa do esbeka.
Według historyka Jaruzelski informował też Borysa Aristowa, ambasadora ZSRR w PRL, o posiadaniu przez jego reżim nagrań "pornograficznych" mających mieć moc kompromitowania Wałęsy. Te materiały, twierdzi Cenckiewicz, miały trafić m. in. do Watykanu i USA.

Cenckiewicz zadeklarował też, że za pewien czas pojawi się nowa publikacja o Wałęsie. "Chcę wydać tom jego akt agenturalnych i pokazać ich wpływ na działania Wałęsy po Sierpniu '80" - wskazał.

bsw/Onet.pl