- Oburzona jest "Gazeta Wyborcza", według niej, pieniądze wpłacone przez Sobecką - mimo że komornik, który prowadził egzekucję, uznał, że wszystkie należności wymagane od duchownego zostały uregulowane - mogą ulec przepadkowi. Art. 57 kodeksu wykroczeń stanowi, że "kto (...) nie będąc osobą najbliższą dla skazanego lub ukaranego, uiszcza za niego grzywnę lub ofiarowuje mu (...) pieniądze na ten cel, podlega karze aresztu albo grzywny''. O tym czy Sobecka zostanie ukarana, zdecyduje sąd. Jeśliby tak się stało, problem o. Rydzyka z grzywną wróci do punktu wyjścia. Jak pisze "GW" "sąd w ostateczności może mu ją zamienić nawet na areszt".

 

- Nie nastąpiło tutaj żadne wykroczenie. Przed wpłatą grzywny konsultowałam się z moim adwokatem i pomysły ukarania mnie za to, są zupełnie wydumane. Wielu się na mnie rzuciło za to co zrobiłam, ale mnie najbardziej zdumiewają tutaj komentarze prawników, którzy nie znając sprawy do końca wypowiadają się na mój temat. Cała procedura, którą zrobiłam była zupełnie legalna – mówi ze spokojem Sobecka.

 

Not. Jarosław Wróblewski