Portal Fronda.pl: Prof. Jadwiga Staniszkis uważa, że Jarosław Kaczyński popełnia poważny błąd, mówiąc o sfałszowanych wyborach. „Wydaje mi się, że powinno się podkreślać wygraną, bo takie symboliczne zwycięstwo, które jest bezsporne, ułatwia kolejne zwycięstwa” - powiedziała socjolog w rozmowie z portalem Wpolityce.pl. Zgadza się Pan z tą opinią?

Stanisław Pięta, PiS: Z całym szacunkiem dla prof. Jadwigi Staniszkis uważam, że w tej kwestii nie ma racji. Obowiązkiem Prawa i Sprawiedliwości, także prezesa partii, jest zwracanie uwagi na poważne nieprawidłowości, których nie da się logicznie wytłumaczyć, nawet jeśli przyjmiemy tezę, że mieliśmy do czynienia z błędami czy nieświadomym oddawaniem głosów... Podkreślane przez media argumenty, że mieszkańcy wschodnich województw jako mniej wykształceni, gorzej radzący sobie w życiu, statystycznie popełniają więcej błędów, niż lepiej wyedukowani mieszkańcy Polski zachodniej, nie znajdują potwierdzenia w faktach. Jest dokładnie odwrotnie - mamy bardzo wysoki poziom głosów nieważnych w Wielkopolsce i stosunkowo niski w województwie podlaskim. Nie można w żaden sposób wytłumaczyć, skąd się wzięła tak ogromna liczba Polaków, którzy nie umieją prawidłowo zagłosować.

Jednak prof. Staniszkis nie zakłada „świadomego fałszerstwa”. Jeśli już, to jej zdaniem można mówić o zafałszowaniu wyborów przez procedurę i niedostateczną informację.

W mojej ocenie, fałszerstwo wyborów jest wysoce prawdopodobne. Powinny być one powtórzone, a jeśli to nie, to przynajmniej powinniśmy doprowadzić do ponownego przeliczenia wszystkich kart do głosowania. Jesteśmy świadkami ewidentnej kompromitacji Państwowej Komisji Wyborczej. Dymisja członków PKW podjęta pod ciężarem zdarzeń, niczego nie rozwiązuje. Kilkukrotny wzrost głosów oddanych na PSL jest tak niewiarygodny, że normalny, uczciwy człowiek nie może tego przyjąć. Prof. Staniszkis często ma rację, ale zdarza jej się poważnie mylić, i tak jest teraz. Nie możemy być bierni, kiedy na tak wielką skalę zafałszowano wynik wyborów (pamiętajmy, że przed lokalami wyborczymi stali ankieterzy, prowadzący badania sondażowe i takiej rozbieżności między wynikiem wyborów a sondażowymi deklaracjami do tej pory nigdy nie było). Jako partia, podkreślająca znaczenie uczciwości i wiarygodności w życiu publicznym, nie możemy zamknąć oczu na ewidentne fałszerstwo. Ponowne przeliczenie wyników bądź kart do głosowania jest konieczne. Gdyby okazało się, że rzeczywiście doszło do fałszowania, konieczna będzie decyzja o powtórzeniu wyborów samorządowych, przynajmniej jeśli chodzi o wybory do sejmików wojewódzkich.

Według kryteriów prof. Staniszkis, to co Pan mówi, można uznać za „paranoiczny styl”. To samo socjolog zarzuca Jarosławowi Kaczyńskiemu. Jej zdaniem, taka retoryka odrzuca wyborców, zwłaszcza tych umiarkowanych.

Nie zgadzam się. Ludzie o centroprawicowych poglądach także cenią sobie uczciwość. Obowiązek domagania się prawdy spoczywa na człowieku niezależnie od wyznawanych przez niego politycznych przekonań czy partyjnych sympatii. Wielu nowych wyborców zaufało PiS, wielu ludzi jest przekonanych, że rzeczywista decyzja wyborców została zafałszowana, część głosów unieważniono bez podania żadnych przyczyn... Miało to miejsce na tak masową skalę, że dziś wielu Polaków utraciło zaufanie do demokratycznych instytucji państwowych. To, co kiedyś udawało się PSL w sejmiku do województwa mazowieckiego, zostało zastosowane, jak przypuszczamy, na terenie całej Polski. Nie można zamknąć na to oczu. Musimy jasno i wyraźnie wskazywać na absurdy, którymi próbują się podpierać rządzący udając, że wszystko jest w porządku i zarzucając PiS anarchizację państwa.

Rozm. MaR