Tomasz Wandas, Fronda.pl: Czarne chmury zebrały się nad profesorem Michałem Królikowskim, który współpracuje z prezydentem Andrzejem Dudą przy tworzeniu nowych ustaw dotyczących KRS oraz Sądu Najwyższego. Skąd te ataki, akurat w tym momencie na profesora? Pamiętamy, że prokuratura rozpoczęła śledztwo w jego sprawie już w 2015 roku…

Stanisław Piotrowicz, klub parlamentarny PiS: Słusznie pan redaktor zauważył, że ta sprawa nie ma nic wspólnego z tym, że pan profesor Królikowski doradza panu prezydentowi, przy opracowywaniu nowych ustaw. Śledztwo w tej sprawie faktycznie rozpoczęło się już w 2015 roku pod rządami prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta. To, że pan mecenas świadczy usługi dla osób, które pozostają w zainteresowaniu prokuratury od tamtego czasu też wydaje się nie budzić większych emocji, z tego względu, że naturalnym biegiem rzeczy jest, że adwokat świadczy pomoc prawną, tym którzy wejdą w kolizję z prawem. Może zastanawiać to, czy rzeczywiście, tacy mecenasi winni blisko współpracować z panem prezydentem.

Czy wie o tym pan prezydent?

Pan prezydent, o tym nie wie i wiedzieć nie musi, natomiast zna pana profesora Królikowskiego – zapewne z tego czasu, kiedy ten pracował w kancelarii sejmu, kiedy był wiceministrem sprawiedliwości w rządzie PO. Zastanawia mnie, że to nie kto inny, a właśnie profesor Królikowski, dość ostro krytykował te ustawy, które zostały przyjęte przez Parlament. Wydaje mi się, że należałoby być – będąc w sytuacji profesora Królikowskiego, prowadząc czynną kancelarię adwokacką – bardziej powściągliwym w angażowaniu się w politykę.

To znaczy?

Nie mam tutaj oczywiście na myśli współpracy i pomocy w opracowywaniu ustaw, ale przede wszystkim chodzi mi o wypowiedzi uderzające w rząd, który podejmuje wysiłki w walce z przestępczością. Również i reforma wymiaru sprawiedliwości ma między innymi temu służyć, aby walka z przestępczością była skuteczna.

Czy dotychczas taka nie była?

Jak widać na przestrzeni lat, nie była ona skuteczna. Państwo polskie, było okradane przez liczne gangi i prokuratura nie miała w tamtym czasie szczególnych efektów. Pan profesor Królikowski łączy dość trudne zajęcia. Z jednej strony był wiceministrem sprawiedliwości, z drugiej strony zdecydował się na doradztwo panu prezydentowi, broni ludzi uwikłanych w aferę paliwową itp. Wydaje się, że jest to dosyć trudne połączenie tych wszystkich funkcji.

Prof. Królikowski twierdzi, że cała ta akcja nie jest wymierzona w niego, tylko w prezydenta Andrzeja Dudę. „Jestem przekonany, że nie ja jestem celem tej całej sprawy. Myślę, że jestem pionkiem. To, że pionka można przewrócić, to jest jasne. Celem tego całego zabiegu według mojej oceny jest pan prezydent” - ocenił. Skąd te przypuszczenia profesora?

Myślę, że to pan profesor, chce uwikłać pana prezydenta w tę sprawę. Widać, że zależy mu na tym, aby prezydent się zaangażował i nie dopuścił do tego, aby panu profesorowi stała się jakakolwiek krzywda. Wszyscy dobrze wiemy, że rola pana profesora w tej chwili sprowadza się do tego, że świadczy usługi na rzecz ludzi, którzy weszli w kolizję z prawem. Nie wiem dlaczego to właśnie pan profesor Królikowski chce uwikłać pana prezydenta – jest to znany skądinąd mechanizm, który wskazuje, że gdy pali się grunt pod nogami, to dobrze uwikłać w to jeszcze innych, „ważnych” tylko po to, aby się ujęli. Być może działa tu właśnie taki mechanizm. Nie chcę powiedzieć, że jest tak w tym przypadku dlatego, że nie mam żadnych dowodów na to, by tak twierdzić – jest to wyłącznie moje przypuszczenie.

Zupełnie zrozumiałe jest, że pan prezydent korzysta z różnych doradców, ostateczne zdanie należy jednak do pana prezydenta. Myślę, że ci którzy deklarowali tego typu pomoc winni mieć tą świadomość, że są zaangażowani jeszcze gdzie indziej i to mogłoby przysporzyć im pewnych trudności.

Jak skoczy się sprawa? Czy ludzie, pokroju prof., Królikowskiego powinni być odpowiedzialni, czy powinni mieć wpływ za kluczowe spawy dziejące się w państwie?

Pan profesor Królikowski skoro zaangażowany jest w kancelarii w tego typu sprawie, powinien trzymać się z daleka od polityki.

Dziękuję za rozmowę.