Na dzisiejszą debatę w PE dot. rzekomych „Stref wolnych od LGBT” w Polsce duży wpływ miały akcje homoaktywisty Barta Staszewskiego, który przykręcał tablice z takim właśnie napisem przy nazwach polskich miejscowości. Publikując później zdjęcia ze swoich poczynań z anglojęzycznym komentarzem, zapomniał dodać, kto ich twórcą. Teraz swoją tablicę aktywista przykręcił przy figurze Matki Bożej.

Dziś w Parlamencie Europejskim odbędzie się debata nad raportem Komisji LIBE, według którego w Polsce łamane są zasady praworządności. Eurodeputowani mają podjąć również temat tzw. „Stref wolnych od LGBT”. Poza aktywnością polskiej opozycji na przekonanie europejskich polityków o rzekomej dyskryminacji mniejszości seksualnych w Polsce duży wpływ mają akcje przeprowadzane przez aktywistę LGBT Barta Staszewskiego.

To właśnie on zamieszcza swoje tabliczki z napisem „Strefa wolna od LGBT”. Później zdjęciami ze swojego „happeningu” chwali się w mediach społecznościowych. Chociaż w Polsce wszyscy już wiedzą, że to właśnie on jest odpowiedzialny za nielegalne umieszczanie tych tabliczek, nie wszyscy wiedzą o tym za granicą. Dlatego aktywista, udostępniając zdjęcia z opisem w j. angielskim, nie wspomina o ich autorze, aby wzbudzić wśród europejskich czytelników przekonanie, że tabliczki te zamieszczone zostały przez polskie władze. Na swoje przedsięwzięcie fundusze Bart Staszewski zbiera w Intermecie, gdzie na jednej ze zbiórek zebrał już ponad 15 tys. zł.

Dziś homoaktywista postanowił zaatakować Kościół katolicki. Swoją tabliczkę przykręcił przy wjeździe do miejscowości Gromnik, obok figury Matki Bożej. W mediach społecznościowych zamieścił zdjęcie z angielskim wpisem następującej treści:

- „Dziś kolejna strefa wolna od LGBT. Obrzydliwy akt w Gromniku nadal obowiązuje! Jesteśmy ludźmi, a nie ideologią! Na zaproszenie polskich kościołów episkopatów w całej Polsce zbieramy podpisy w ramach projektu zakazującego m.in. parad dumy. Haniebny Kościół bez Boga”.

kak/Tysol.pl, Twitter