Groził im wybuch. W tym momencie pojawił się mnich. Przywiązał samochód do przewodu i sam go odciągnął w bezpieczne miejsce.

Wielu z nas potwierdza, że ten mnich działa po śmierci jeszcze aktywniej niż za życia. Wysłuchuje zanoszonych do niego próśb i działa z nadzwyczajną skutecznością !

Posłuchamy o czym opowiadają bracia Christian i Elie el-Chartouny 
Kupili nowy samochód i chceli go wypróbować. Ich matka zaprosiła ich do udziału we mszy świętej 8 maja w Abidżanie w dniu szczególnego kultu Świętego Charbela. Poprosiła aby synowie zawieźli ją do kościoła. Niestety, Christian i Elie nie chcieli uczestniczyć w nabożeństwie i postanowili coś jeszcze załatwić wybierając się w dalszą drogę, a matkę zostawili żeby modliła się w kościele. Ona jakby przeczuwając niebezpieczeństwo ich jazdy uklękła przed zdjęciem świętego Charbela prosząc, aby ten błogosławił ich podróży tak, aby powrócili bezpiecznie. Starsza kobieta sama powróciła do domu, ale nie mogła zasnąć, tylko nasłuchiwała kiedy młodzi wrócą. Kiedy w końcu wrócili, powiedzieli jej, że jechali za szybko, a ich samochód ok 10 ok od domu zboczył z drogi i uderzył w elektryczny słup. Groził im wybuch. W tym momencie pojawił się nie wiadomo skąd stary mnich, którego tożsamości nie rozpoznali. Zbliżył się do samochodu i odciągnął go z dala od urządzenia. Przywiązał samochód do przewodu i sam pociągnął go bardzo szybko, przekraczając 10 km które dzieliły ich od domu w dwie minuty. Zatrzymał samochód przed ich domem, wyjął kabel i zniknął. Matka podziękowała za to św Charbelowi. Cud został zarejestrowany 8 maja 2011.

Uratował ich życie mnich o zakrytej twarzy
Zwyczaj mnichów maronickich nakazuje częste zakrywanie twarzy kapturem. Kiedy masz zakrytą twarz łatwiej się skupić na modlitwie, nie przeszkadzają wówczas spojrzenia ciekawskich. Jest to symbol całkowitego poświęcenia się Bogu, które jest istotą życia mnicha. W kościele Katolickim nie wszystkie habity zakonne mają kaptury. Inaczej jest w katolickim kościele maronickim, które pielęgnuję starożytne zwyczaje, żywe jeszcze z czasów kiedy w niedostępne góry Libanu trafił św. Maron wraz z grupą wiernych, pragnąc niedostępne miejsca zamienić na klasztory w których na wieli wychwalać się będzie Boga. W ten sposób powstał stale wierny Stolicy Apostolskiej kościół, w którym zachowana została żywa wiara. Za życia św Charbela (1828 - 1898), wielkiego świętego czczonego w całym Kościele Katolickim 28 lipca mało kto widział jego twarz, jedynie współbracia w klasztorze mogli ją oglądać. Inaczej jest po jego śmierci, kiedy jego fotografia otoczona jest kultem w wielu domach i kościołach, widnieje na wielu okładkach książek. To właśnie ten mnich uratował braci z wypadku samochodowego. (więcej na ten temat na stronie www.charbel.com.pl )

Poznaj inne nowe niepodważalne cuda św Charbela !

W sanktuarium św Charbela w Annaya, do którego podążają także pielgrzymki z Polski, gromadzona jest dokumentacja cudów. Jest ich dziesiątki tysięcy, poniżej informujemy tylko o kilku, które zarejestrowano w 2011 roku. Jak widać zatwierdzanie cudów nie jest pospieszne, zawsze musi upłynąć nieco czasu aby lekarze mogli się upewnić że cud faktycznie nastąpił.

Marie-Berthe Abi Rached

W maju 2004 roku Marie-Berthe cierpiała na bóle głowy. Poszła do szpitala i badania medyczne wykazały, że miała guza wielkości 15 cm. Przeszła operację podczas której jednak nie dało się usunąć całego nowotworu. Modliła się wówczas głęboko do świętego Charbela prosząc go, aby ją uzdrowił. On wówczas bezpośrednio zwrócił się do niej i powiedział:. "Ja Ciebie wybrałem spośród wielu”. Po późniejszych badaniach okazało się że guz zniknął. Jej uzdrowienie zarejestrowano w sanktuarium  w dniu 14 lutego 2011 r, po medycznym udokumentowaniu braku nawrotów choroby.

Abda Harb 
Miała raka szyi usadowionego na szczycie języka. Po ustaleniu terminu operacji jej syn poszedł boso do pustelni świętych Piotra i Pawła w Annai i tam modlił się na różańcu. Podczas modlitwy, miał wizję, że jego matka nie żyje i leży w trumnie. Zaczął modlić się głębiej i kiedy skończył, poczuł ulgę i spokój. Udał się do szpitala uzbrojony już w większą nadzieję. Gdy Abda odzyskała przytomność podziękowała synowi za modlitwę za nią w pustelni. On się zdziwił, skąd ona wie, że się za nią tam modlił? Ona powiedziała: "Kiedy lekarze zaczęli operację, św. Charbel przyszedł i zabrał ją do pustelni, gdzie modliliłeś się za mnie" Następnie przeszła wiele badań medycznych ukazujących, że została całkowicie wyleczona. Jej uzdrowienie zarejestrowano w dniu 29 marca 2011.

Pierrot Barakat 
Dostał ból brzucha spowodowanych infekcją w jelicie grubym. Poprosił o wstawiennictwo św Charbela, aby ten go uzdrowił. Warto zauważyć, że człowiek ten zanim zachorował, był daleko od Boga i wiary. Pierrot po poddaniu się operacji udał się do swego domu rodzicielskiego w Khalidiyeh gdzie klęczał przed obrazem św Charbela i modlił się: "Ojcze Charbelu, jak to może być, żeby młody człowiek nie mógł chodzić po schodach?Wierzę, że mnie uzdrowisz, ponieważ Jezus odpowiada na Twoje modlitwy. " Następnego dnia  został uzdrowiony. odwiedził klasztor św Marona w Annaya i jego uzdrowienie zostało po badaniach zarejestrowane w dniu 14 kwietnia 2011 roku.

Samia Matta

Samia chorowała na raka płuc. Testy wykazały, że jej sytuacja była tak krytyczna, że koniecznie  musiała poddać się operacji. Poprosiła męża, by zabrał ją jeszcze ją do grobu św Charbela. Podczas tej wizyty zapytała jeszcze  Św. Charbela czy ten może uleczyć ją, albo pomóc jej umrzeć spokojnie i szybko, aby uniknęła cierpienia. Wówczas wypiła z wiarą poświęcony olej. Następnie udała się do szpitala, aby rozpocząć leczenie. Ale nie było potrzebne leczenie, gdyż odpowiednie testy wykazały, że została uzdrowiona.  Jej uzdrowienie zarejestrowano na Wielki Piątek, 22 kwietnia 2011 r

Suzy Bordkan 
Miała poważne nowotworowe zmiany węzłów chłonnych. Poprosiła męża, aby mogła odwiedzić grób św Charbela i modliła się tam w otwartości serca. W sanktuarium w Annaya i zapaliła świecę z prośbą o wstawiennictwo świętego. Guzy zniknęły.  Jej uzdrowienie zarejestrowano w dniu 26 kwietnia 2011 roku.

Te świadectwa są dla nas wszystkich budującym przykładem mocy modlitwy. Bogu zawierzają swoje życie nie tylko sami chorzy, ale też ich rodziny. Jest to świadectwo wspólnoty obcowania świętych modlitwy nas jeden za drugiego tutaj na ziemi i wstawiania się świętego do Boga w niebie. Dzieje się to prawidłowo, bez zapominania o zwykłych środkach jakim jest poddawanie się leczeniu szpitalnemu. Jednak ta zwykła rzeczywistość leczenia zanurzona jest w Bożej obecności, ludzie wierzący choć podlegają działaniom lekarzy nie zapominają o tym co jest najważniejsze. Dla tego są te uzdrowienia i inne cuda. Jakże często  my pogrążeni w cywilizacji zlaicyzowanego świata zachodu traktujemy modlitwę jedynie w kategorii kulturowej, a zapominamy o tym że naprawdę trzeba prosić z całego serca świętych o Bożą interwencję w nasze życie. Ta interwencja może stać się za wstawiennictwem świętego. W Wyznaniu wiary mówimy przecież o obcowaniu świętych, ale odważmy się uwierzyć, że święci naprawdę żyją życiem wiecznym.

Na postawie świadectw opublikowanych przez sanktuarium św Charbela www.saintcharbel-annaya.com/

Maria Patynowska