"Gazeta Wyborcza" zwróciła się do Sądu Najwyższego o wydanie oświadczenia majątkowego prezesa Najwyższej Izby Kontroli, Mariana Banasia. Pierwsza Prezes SN, prof. Małgorzata Gersdorf podjęła w tej sprawie zaskakującą dla redakcji z Czerskiej decyzję. 

W ocenie I prezes SN, nie zaistniały "nadzwyczajne okoliczności" uzasadniające udostępnienie dziennikowi tego niejawnego dokumentu. Gersdorf wskazała ponadto, że oświadczenia majątkowe osób sprawujących funkcje publiczne, kontrolują specjalne, powołane do tego celu organy.

Marian Banaś złożył oświadczenie majątkowe 5 września, w związku z objęciem funkcji prezesa NIK. Dokument- zgodnie ze stosownymi zapisami ustawy antykorupcyjnej- nowy szef NIK złożył na ręce Pierwszej Prezes SN. Oświadczenie majątkowe prezesa Izby ma charakter niejawny, chyba że składający wyrazi zgodę na jego upublicznienie. Były minister finansów takiej zgody nie wyraził. 

"Nie negując doniosłej roli, jaką w demokratycznym państwie prawnym spełniają kontrola społeczna i kontrola sprawowana przez media, należy zauważyć, że w obowiązującym obecnie stanie prawnym istnieje szereg organów zobowiązanych i uprawnionych do badania treści oświadczeń majątkowych składanych przez osoby pełniące funkcje publiczne"- podkreśla w decuzji SN prof. Małgorzata Gersdorf. Sędzia wskazała ponadto, że nie ma informacji, które jednoznacznie potwierdziłyby "sformułowaną we wniosku tezę, że [organy kontrolne] nie spełniają swoich ustawowych zadań w odniesieniu do oświadczeń złożonych przez pana Mariana Banasia". Co na to "Gazeta Wyborcza"? Dziennikarze zapytali o zdanie Krzysztofa Izdebskiego, dyrektora programowego fundacji ePaństwo. 

"Nie przekonuje mnie to uzasadnienie"-stwierdził w rozmowie z "GW" Izdebski, przekonując, że Centralne Biuro Antykorupcyjne nie wykonuje swoich obowiązków właściwie i "mamy do czynienia ze szczególną sytuacją".

yenn/wyborcza.pl, Fronda.pl