Opór złu potrzebny, ale na sposób Jezusa. Dreszcz mnie przechodzi na myśl o męczeństwie. O rzeźni i milczeniu owiec

Dziś co trzeci Polak jest osobą praktykującą, co trzeci mówi, że wierzy. Dla co trzeciego, wiara, Kościół, to sprawy powiewające mu dość luźno i swobodnie.

Osobistych wrogów Pana Boga jest w naszym kraju mało. Choć od dwustu lat są niezwykle głośni. Ten pompowany przez dominujące media margines, ci światli słudzy ciemności, te parę procent udające większość, to problem osobny. Kiedy popatrzymy w twarze ludzi znieprawionych zobaczymy jasno: to nie są zwycięzcy wyścigu o życie.

Mordor w Polsce przegrał, teraz musimy zatroszczyć się o naszych pogubionych braci. Największe wyzwanie, to praktykujący niewierzący, ludzie nie mający relacji z Jezusem; ludzie sądzący, że są po właściwej stronie, choć w istocie swej są letni: a takich Pan Bóg wypluwa z ust swoich.

Chrześcijaństwo jest religią wymagającą. Albo, dzięki wielkiemu wysiłkowi zbliżasz się do Boga, albo się od Niego oddalasz. Nie ma trzeciej drogi. Tylko zły duch wmawia ludziom wygodnym jej istnienie.

Mówisz, że szukasz Boga. Jesteś pewien? Jesteś pewna, że nie chodzi o to, żeby dzięki modlitwie było po prostu tak, jak ty chcesz? Masz nadzieję zbawić się dzięki pobożnym praktykom? To pułapka człowieku! "Żarliwością rozpaliłem się o chwałę Pana, Boga Zastępów". Ojcze nasz, któryś … święć się… przyjdź… bądź wola MOJA, nie Twoja, Panie. M O J A ! Bądź szczery, przecież tak naprawdę, właśnie w ten sposób sercem się modlisz.
Pisząc te słowa nie staram się wywyższać. Wiem, że trzeba mieć wielkie zaufanie do Boga, by nadstawiać drugi policzek; dla mnie jest to skrajnie trudne, a w relacjach z najbliższymi, prawie niewykonalne. Z wielkim trudem, na razie tylko intelektem, ledwie doszedłem do prawdy, że opór złu, odpowiadanie jego metodami, do niczego człowieka nie prowadzi, poza eskalacją zła. Ale od tej wiedzy, do tego, by ustąpić żonie droga daleka…
Oczywiście opór złu jest potrzebny, tyle że na sposób Jezusa. Aż mnie dreszcz przechodzi na myśl o rzeźni i milczeniu owiec. Porażająca perspektywa: dostać się w ręce ludzi nieprawych, na zimno obmyślających oszustwo, kłamstwo czy mord dla korzyści własnej.
Co nie znaczy, że złu należy ulegać. Wprost przeciwnie! Ale walka ze złem tymi samymi co zło metodami, czyni zło. 
W czytaniach z ubiegłego tygodnia Kościół mówił nam o nieprawości. Czemu źli zdają się tryumfować? Jezus mówi: "nie stawiajcie oporu złemu"; można by pomyśleć, że akceptuje klęskę życiową człowieka sprawiedliwego. Oczywiście to bzdura. Ale On, by przerwać spiralę nienawiści i przemocy, skupił furię nieprawych na sobie. Porażające!
Grzeszymy, bo taka jest skażona ludzka natura, na szczęście ojciec poświęcił Syna: "On pierwszy nas umiłował i posłał swojego Syna jako ofiarę przebłagalną za nasze grzechy."
Kogo Bóg przebłaguje? Nas.
Grzech jest bowiem skandalem Wszechmocnego, ale, gdyby nie było grzechu, nie moglibyśmy wybierać dobra. Bylibyśmy marionetkami, niewolnikami. Jesteśmy podobni Bogu właściwie tylko w możliwości wyboru dobra. Jesteśmy wolni, wolność jednak pozwala nam wybrać nicość - dzielący serca, rodziny, narody – grzech.
Wszechmogący, na Golgocie potraktował ludzkość jak partnera. Bóg ofiarą Jezusa chce nas przebłagać mówiąc: moje drogie, katowane dziecko, cierpiałem w Synu z tobą, z molestowanymi dziećmi cierpiałem, z mordowanymi niewinnymi płakałem, wyłem do Siebie, bo jak Bóg ma wyć do Boga? Dałem się w Synu pobić, opluć, brodę mi ludzie w nienawiści rwali. Katowali mnie grzechem, Serce mi rozdarli. Nie mogę ci pomóc człowieku, jeśli wybierasz grzech, ale nie mów, że cię nie kocham, bo to nieprawda! Wyrwałem z mego serca część siebie, mojego Jedynaka dałem zabić za Ciebie Człowieku.

Uczymy się od siebie, od niewierzących, od wrogów. Nawet czyjaś nienawiść może nas nauczyć pokory. Zazwyczaj nienawiść nie rodzi się na kamieniu, nie jest bez powodu - naszej, choćby drobnej, winy. Czasem winy wielkiej choć dla nas niedostrzegalnej, bo moją belkę w oku, zasłania mi źdźbło w oku bliźniego. 
Dziś jest czas oczyszczenia, zadośćuczynienia, budowania jedności w swoim domu. Podnieś się, idź!

Robert Tekieli

powyższy tekst, zatytułowany "Rzeźnia i milczenie owiec" ukazał się w dzisiejszej Gazecie Polskiej (tygodniku)