Sekretarz generalny NATO odniósł się do dyskusji na temat konieczności zestrzeliwania rosyjskich obiektów naruszających przestrzeń państw członkowskich, wskazując w tym kontekście, że nie należy przeceniać zdolności Rosji.

- „Niektórzy twierdzą - nie wewnątrz NATO, ale czasami w debacie publicznej - że jeśli rosyjski samolot, czy to celowo, czy nie, wtargnie w przestrzeń powietrzną NATO, w każdym przypadku trzeba go zestrzelić. Ja się z tym nie zgadzam. Myślę, że trzeba upewnić się, że jest się absolutnie przekonanym, czy stwarza on zagrożenie, czy nie. Jeśli stwarza zagrożenie, możemy zrobić wszystko, co jest konieczne, aby zagrożenie to się nie zmaterializowało”

- powiedział Rutte.

Zaznaczył jednak, że jeżeli rosyjska maszyna nie stwarza zagrożenia, to „naszą rolą jest upewnienie się, że ten samolot, który zboczył poza swoją przestrzeń powietrzną do przestrzeni powietrznej NATO, zostanie łagodnie wyprowadzony poza naszą przestrzeń powietrzną”.

- „Kiedy spojrzy się na to, co wydarzyło się w Polsce i w Estonii, to myślę, że zareagowaliśmy dokładnie w taki sposób, w jaki się od nas oczekuje. Jeśli chodzi o drony, upewniliśmy się, że te stwarzające zagrożenie zostały zestrzelone. Jeśli chodzi o MiGi-31 w przestrzeni powietrznej Estonii, oceniono, czy stanowiły zagrożenie - nie stanowiły. Zostały więc wyprowadzone poza przestrzeń powietrzną przez włoskie F-35. I to jest dokładnie to, co trenowaliśmy i do czego przygotowywaliśmy się”

- wyjaśnił.

Przypomniał, że taką samą strategię stosowano wobec ZSRR. Podkreślił, że „jesteśmy o wiele silniejsi od Rosjan i nie musimy zestrzeliwać ich samolotów, gdy wkraczają w naszą przestrzeń powietrzną”.