– Ta rocznica byłaby zabawna, gdyby nie atmosfera nieustannej agresji, która towarzyszy tej formacji – stwierdził.
Zdaniem Kaczyńskiego, Polska pod rządami Tuska znalazła się w głębokim kryzysie finansów publicznych, który zagraża stabilności państwa i może doprowadzić do sytuacji podobnej do tej, w jakiej znalazły się Włochy czy Grecja – państwa uzależnione od zagranicznych kredytodawców.
– Mamy do czynienia z arcykryzysem, który wpływa na całą gospodarkę i dochody obywateli – ostrzegł prezes PiS. Wymienił również inne obszary problemów: służbę zdrowia, edukację, rolnictwo i naukę. – Rolnictwo, będące sercem polskiej wsi, jest dziś tłamszone. Rząd uderza w fundament, który przez dekady zapewniał bezpieczeństwo żywnościowe kraju – mówił.
Kaczyński odniósł się także do sytuacji w sferze społecznej i gospodarczej, podkreślając narastający niepokój wśród pracowników i przedsiębiorców.
– Zwolnienia są coraz liczniejsze, firmy upadają, a w wielu branżach zaczyna się rodzić problem bezrobocia. To efekt fatalnego zarządzania i podporządkowania polityki gospodarczej interesom unijnych biurokratów – dodał. Jego zdaniem, polityka klimatyczna i energetyczna wdrażana przez rząd Tuska w ramach unijnego Zielonego Ładu prowadzi do „systematycznego osłabiania polskiej konkurencyjności i wzrostu kosztów życia Polaków”.
W dalszej części wystąpienia lider opozycji oskarżył rząd o rezygnację z ambicji budowy silnej, suwerennej Polski.
– Plan, by uczynić z Polski państwo na poziomie najlepiej rozwiniętych krajów Europy, został porzucony, bo komuś zależy, by realizować niemiecki plan – plan podporządkowania naszego kraju Berlinowi – mówił Kaczyński. Dodał, że decyzje podejmowane przez gabinet Donalda Tuska mają charakter „ideologiczny, a nie narodowy”, a ich konsekwencje będą długofalowe i trudne do odwrócenia.
Lider PiS podsumował swoje wystąpienie wezwaniem do obywateli o zachowanie czujności i zaangażowania.
– Polska nie może być państwem pozbawionym ambicji. Musimy wrócić na ścieżkę niezależnego rozwoju, opartego na wartościach, które dały nam wolność po 1989 roku. To nie jest czas na bierność – to czas, by bronić naszego prawa do prawdy i suwerenności – zakończył prezes PiS.