„Z naszego punktu widzenia to była ustawka” – mówi o wczorajszej „interwencji” Janiny Ochojskiej na granicy rzeczniczka Straży Granicznej ppor. Anna Michalska.

Europosłanka Koalicji Obywatelskiej Janina Ochojska z grupą innych europosłów, dziennikarzy, aktywistów i byłym RPO Adamem Bodnarem wybrała się wczoraj na granicę, aby urządzić kolejny happening. Najpierw eurodeputowana udawała zaskoczoną, że policja nie wpuściła ich na teren objęty zakazem przebywania. Trudno jednak uwierzyć, że nie znała zasad wynikających z wprowadzonego na podstawie znowelizowanej ustawy o ochronie granicy rozporządzenia, w myśl których zgodę na wjazd musi wyrazić komendant właściwej placówki SG. Ochojska nie pofatygowała się jednak wcześniej złożyć wniosku w tej sprawie. Zamiast tego zapowiedziała, że złoży na Polskę skargę do Trybunału w Strasburgu.

Kiedy „konwój” Ochojskiej nie został wpuszczony na granicę, eurodeputowani zorganizowali konferencję prasową, w czasie której kolejny raz zarzucano rządowi okrucieństwo wobec migrantów. Na tym się jednak nie skończyło.

Po północy Janina Ochojska opublikowała zdjęcia migrantów i funkcjonariuszy SG.

- „Uczestniczyłam w interwencji Grupy Granica, w czasie której trzech Syryjczyków, uprzednio pięciokrotnie wypchniętych z Polski, zostało wreszcie przewiezionych do ośrodka. Tylko światła kamer, nasza obecność i wywalczone zabezpieczenie z Trybunału Praw Człowieka uchroniły ich przed kolejną wywózką”

- napisała europosłanka.

Pierwszy happening opozycji po wygaśnięciu stanu wyjątkowego wzbudził ogromne emocje. Odniósł się do niego rzecznik koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn, który podkreślił, że działanie te „mają negatywny wpływ na bezpieczeństwo Polski i zdolność odpierania operacji hybrydowej przeciwko RP”.

- „Janina Ochojska pozazdrościła Frankowi Sterczewskiemu i Klaudii Jachirze sławy w telewizji. Białoruskiej”

- napisał wiceminister MSWiA Błażej Poboży.

- „Bał się pan? Stchórzył, a wystarczyło pójść z tym swoim paszportem dyplomatycznym na Białoruś i tam ująć się za tymi, którzy brutalnie atakują obrońców naszej granicy. Łukaszenko przyjąłby pana z otwartymi rękami”

- zwrócił się do jednego z uczestników happeningu, Łukasza Kohuta poseł Jan Mosiński.

Internauci zauważają też, że migranci łamią prawo forsując granicę i karane powinno być pomaganie im w tym. Wyrażają też żal, że „bohaterscy” europosłowie z równym zaangażowaniem nie interweniują na Białorusi w związku z więzionymi tam opozycjonistami, np. będącą w bardzo złym stanie zdrowia Andżeliką Borys.

Straż Graniczna: to ustawka

Wczorajsze wydarzenia skomentowała też rzeczniczka Straży Granicznej ppor. Anna Michalska.

- „Z naszego punktu widzenia to była ustawka, ponieważ zanim zostali wezwani do tych osób funkcjonariusze, dotarły pełnomocnictwa, a na miejscu czekały na nas kamery”

- powiedziała.

- „Zrobiono to po to, aby nagrać to, jak postępujemy z cudzoziemcami. Najgorsze było to, że zamiast z nami współpracować - o czym my zawsze mówimy: jesteśmy otwarci na współpracę z fundacjami - to te osoby utrudniały nam nasze działania”

- dodała.

Przebieg zdarzenia Straż Graniczna zrelacjonowała również w mediach społecznościowych.

- „Wczoraj tj.01.12 ok.godz.22.00 na Placówkę Straży Granicznej w Szudziałowie wpłynęły pełnomocnictwa dotyczące trzech nieznanych cudzoziemców. Godzinę później #funkcjonariuszeSG dostali zgłoszenie od anonimowej osoby o trzech nielegalnych imigrantach. Na miejscu, oprócz cudzoziemców, była duża grupa dziennikarzy z kamerami oraz europosłanka Janina Ochojska. #FunkcjonariuszeSG zidentyfikowali na miejscu kilka samochodów, którymi przyjechali świadkowie podejmowanych czynności”

- czytamy.

Zaznaczono, że „cudzoziemcy wyglądali na wypoczętych, byli czyści, ubrani w nową odzież”.

- „Posiadali przy sobie czyste, białe kartki z napisem w j. angielskim: „prosimy o azyl w Polsce”. Nie mieli żadnych dokumentów potwierdzających tożsamość”

- podkreśla Straż Graniczna.

W kolejnym wpisie zaznaczono też, że grupa osób z Janiną Ochojską na czele utrudniała funkcjonariuszom pracę.

- „Europosłanka J. Ochojska żądała od funkcjonariuszy, aby się jej wylegitymowali. Osoby jej towarzyszące utrudniały funkcjonariuszom wykonywanie obowiązków podstawiając im telefony bardzo blisko twarzy, a nawet blokując przejście z cudzoziemcami do pojazdu służbowego”

- wskazano.

Ppor. Michalska przekazała, że cudzoziemcy ci zostali przewiezieni do placówki SG w Szudziałowie, gdzie potwierdzili chęć ubiegania się o ochronę międzynarodową w Polsce.

kak/PAP, tvp.info.pl, wPolityce.pl, Twitter