Według relacji świadków, 11 maja 1982 r. Piotr Majchrzak spieszył się na tramwaj. Na ulicy został zatrzymany przez czterech zomowców, którzy wylegitymowali go, a następnie pobili. W wyniku odniesionych ran, mężczyzna zmarł.
Jego rodzice od ponad 30 lat próbowali dochodzić sprawiedliwości przed polskimi sądami. Sąd Apelacyjny w Poznaniu podtrzymał w 2011 r. w wyrok sądu okręgowego, który uznał, że nie ma bezpośrednich dowodów na śmiertelne pobicie mężczyzny przez ZOMO, oddalając wniosek o zadośćuczynienie za jego śmierć.
Od wyroku została złożona kasacja. W 2013 r. Sąd Najwyższy oddalił ją, dlatego rodzice Piotra Majchrzaka złożyli skargę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.
– Otrzymaliśmy ze Strasburga numer sprawy z informacją, że została przyjęta i będzie rozpatrzona, mamy tylko czekać na jej termin. Jako rodzice jesteśmy z tego bardzo zadowoleni, może wreszcie dojdzie do zadośćuczynienia i spełnienia naszych pragnień – powiedziała w rozmowie z „Naszym Dziennikiem” Teresa Majchrzak, matka zamordowanego Piotra.– Nam chodzi głównie o ujawnienie prawdy. My wiemy, że to zrobili zomowcy – dodaje.
– W sprawie znane są nazwiska czterech zomowców, z których trzech nadal żyje. Przeszli oni później do policji, jeden z nich był jeszcze dwa lata temu naczelnikiem Komendy Powiatowej w Gostyniu. Ciągle zeznają, że niczego nie widzieli, bo byli zajęci legitymowaniem przechodniów – mówi dziennikowi dr Agnieszka Łuczak, naczelnik Oddziałowego Biura Edukacji Publicznej IPN w Poznaniu.
ED/ Nasz Dziennik