Ulica śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Warszawie? Może poczekać! Co innego ulica zamordowanego rok temu Pawła Adamowicza. Taki oto jest tok myślenia prezydenta stolicy Rafała Trzaskowskiego.

Jeżeli ginie tak niesłychanie istotna osoba dla samorządu i myślę, że to jest całkowicie ponad podziałami politycznymi tego typu decyzja, że wszyscy powinniśmy ją uznać za słuszną i że nie będzie wokół tego gry politycznej”

- stwierdził w rozmowie z Radiem ZET Trzaskowski.

Tymczasem jeśli chodzi o upamiętnienie Lecha Kaczyńskiego, który nie tylko był prezydentem Polski, ale również Warszawy, to według Trzaskowskiego „przy tych nastrojach na scenie politycznej, natychmiast mielibyśmy kolejną awanturę polityczną”.

Zapowiada po raz kolejny, że do sprawy ulicy Lecha Kaczyńskiego powróci, tym razem po wyborach prezydenckich. To zaś oznacza, że prezydent Polski, który zginął w katastrofie smoleńskiej w 10 lat od śmierci nie będzie wciąż miał ulicy w stolicy kraju. Co innego śp. Paweł Adamowicz – tu wystarczył rok.

Prezydent Warszawy w rozmowie mówił też o nieobecności prezydenta RP Andrzeja Dudy w trakcie piątego Światowego Forum Holokaustu. Decyzja ta została podjęta dlatego, że Andrzej Duda nie mógłby w trakcie uroczystości zabrać głosu, podczas gdy przemawiać będzie między innymi Władimir Putin. Trzaskowski oczywiście jak na polityka Platformy Obywatelskiej przystało – nie zgadza się z Andrzejem Dudą.

Ten rząd i niestety prezydent bije wszystkie rekordy świata, bo zdołał się skonfliktować ze wszystkimi, i z Unią Europejską, i Izraelem, i z Iranem, i z wszystkimi rozgrywającymi na scenie międzynarodowej. Myślę, że gdyby pan prezydent miał dobre relacje, miejsce dla pana prezydenta znalazłoby się również jeśli chodzi o jakąś krótką przemowę”

- powiedział Trzaskowski.

Dodał:

W stosunkach międzynarodowych nie można się obrażać. Uważam, że prezydent Duda powinien tam być”.

dam/Radio ZET,PAP