Najpierw prezydent Warszawy ogłosił, że z uwagi na stan epidemiologiczny nie wydaje zgody, aby w tym roku Marsz Niepodległości się odbył. Do jego decyzji przychylił się także sąd, który nie uznał odwołania się Stowarzyszenia Marsz Niepodległości od decyzji prezydenta stolicy. Jenak włodarz stolicy i jego kreatywny zespół na tym nie poprzestali. 

Co tym razem wymyślił Rafał Trzaskowski?

Otóż uważa on, że przemieszanie się oflagowanych w barwy narodowe samochodów – bo taką formę ogłosili organizatorzy z uwagi na procedury bezpieczeństwa zdrowotnego podczas epidemii koronawirusa – to będzie „wykroczenie drogowe”.

Rzeczniczka ratusza Karolina Gałecka w oświadczeniu przekazanym PAP napisała:

- Aby zorganizować przejazd ulicami Warszawy, organizatorzy Marszu Niepodległości powinni uzyskać odpowiednie zezwolenie w ratuszu; jeśli tego nie zrobią, a jest prawdopodobne, że nie zdążą, przejazd będzie stanowił wykroczenie drogowe.

No cóż, może prezydent Warszawy w takim razie zafunduje taksówki powietrze, ponieważ w powietrzu podobno dochodzi najrzadziej do zakażenia.

 

mp/pap/fronda.pl