„Dzisiaj byliśmy świadkami zderzenia PiS-owskiego rządu ze ścianą. Żadne argumenty, które przedstawiciele rządu PiS prezentowali w czasie tej debaty, chyba nie przekonały ani partii politycznych czy państw Unii Europejskiej” – przekonywał na konferencji prasowej Donald Tusk.

W Parlamencie Europejskim odbyła się dziś debata na temat orzeczenia polskiego Trybunału Konstytucyjnego, który 7 października potwierdził nadrzędność Konstytucji wobec prawa unijnego. W czasie debaty głos zabrał m.in. premier Mateusz Morawiecki, który wyjaśnił europosłom stanowisko polskiego rządu. Nie zabrakło odważnych głosów eurodeputowanych, którzy stanęli w obronie Polski i dobrze rozumianego interesu Unii Europejskiej. Niestety, nie zabrakło również „grillowania” Polski, co było szczególnie domeną europosłów z Niemiec i polskiej totalnej opozycji.

Ten atak postanowił przedłużyć szef EPL i lider Platformy Obywatelskiej Donald Tusk, który zorganizował konferencję prasową po dzisiejszej debacie.

- „Dzisiaj byliśmy świadkami zderzenia PiS-owskiego rządu ze ścianą. Żadne argumenty, które przedstawiciele rządu PiS prezentowali w czasie tej debaty, chyba nie przekonały ani partii politycznych czy państw Unii Europejskiej. Nikt chyba do końca nie jest przekonany, powiem to najdelikatniej, jak potrafię, co do rzetelności argumentacji, jaką przedstawił pan premier Morawiecki i wspierający go PiS-owscy europosłowie”

- stwierdził były premier.

Przekonywał też, że dzisiejsza debata była dla niego przykrym obrazem, ponieważ chciałby widzieć Polskę występującą w innej roli na forum PE. Jednocześnie debatę ocenił jako „ważną i pozytywną”. Tym pozytywem miało być rzekome pokazanie na forum UE, że „rząd PiS nie wyraża woli większości Polaków przede wszystkim, jeśli chodzi o kwestię praworządność”.

- „Polska jest i będzie w Unii Europejskiej nie dlatego że PiS rządzi w Polsce, tylko mimo tego faktu - dzięki woli Polaków, dzięki determinacji, dzięki tej zdecydowanej większości naszych rodaków, którzy chcą, aby Polska była i pozostała w Europie”

- mówił.

Odnosząc się do zapowiedzi zlikwidowania Izby Dyscyplinarnej przekonywał, że to zasługa m.in… zorganizowanej przez niego tydzień temu manifestacji.

- „Ta presja doprowadziła wreszcie przynajmniej do tego pierwszego kroku, jakim jest rezygnacja z Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. Premier Morawiecki dopiero przyduszony pytaniami powiedział, że tak, są gotowi wycofać się z tego projektu”

- mówił o planach PiS, które zostały ogłoszone wiele tygodni temu.

kak/PAP