Polska i szerzej Europa Środkowa jest kluczem do kontroli sytuacji w Europie, w konsekwencji i w Eurazji [...] Łączny potencjał PKB Grupy V4 to 1,1, bln USD w 2019 roku co stawia nas na 15- 16 miejscu na świecie- prof. Grzegorz Górski, historyk, amerykanista, rektor Kolegium Jagiellońskiego w Toruniu, specjalnie dla portalu Fronda.pl
 
Fronda.pl: Czy Polska, ten nie cieszący się najlepszą sławą obszar rozległych równin rolnych pomiędzy Bugiem i Odrą, w 30% porośnięty lasami jest aż tak mało ważny i nieistotny jak nam się to próbuje wmawiać od kilkudziesięciu lat, czy też jest strategicznie ważnym obszarem zarówno dla Europy Zachodniej jak i państw Wschodu?
 
prof. Grzegorz Górski, historyk, amerykanista: To się wmawia nam Polakom od stuleci. Mniejsza o to, że robią to obcy. Gorzej, że zakompleksieni Polacy (mianujący sami siebie elitą) przyjmują tę narrację i nierzadko z lubością, głoszą tezy, że jesteśmy przecież „brzydką, biedną starą panną”, której nikt nie chce.
 
Powstaje jednak tylko pytanie : jeśli tak jest, to dlaczego z jednej strony fundamentem polityki przez setki lat jest „Drang nach Osten”, a z drugiej podobny model w wersji „Na Zapad”.
 
Polska i szerzej Europa Środkowa jest kluczem do kontroli sytuacji w Europie, w konsekwencji i w Eurazji. A to decyduje o pozycji w świecie. To jest prawda oczywista dla każdego, kto zajmuje się studiami geopolitycznymi analizując sytuację dzisiejszą w kontekście procesów historycznych.
 
Dziś mało kto pamięta czym były Pentagonale i Heksagonale. Co to były za organizacje i dlaczego musiały się rozpaść?
 
Rozpoczęło się od inicjatywy Włoch, Austrii, Węgier i Jugosławii w końcu 1989 roku. To był pomysł głównie włoskich chadeków, którzy chcieli zorganizować Europę Środkową aby była stawić czoła niemieckiej ekspansji w tym regionie, w wersji nowej Mitteleuropy. Do inicjatywy dołączyła następnie Czechosłowacja (Pentagonale) i Polska (Heksagonale), a po przyjęciu jeszcze kolejnych państw, stała się ona Inicjatywą Środkowoeuropejską.
 
Projekt rozwijał się bardzo dynamicznie- w 1992 roku realizowano prawie 120 wspólnych przedsięwzięć w obszarze transportu, energii, ochrony środowiska, kultury czy nauki. I nagle się rozpadła.
 
Dlaczego tak się stało? 
 
Formalnie przyczyną był narastający proces rozpadu Jugosławii (po drodze rozpad Czechosłowacji), ale w istocie rzeczy niszczycielem Inicjatywy okazał się kanclerz Kohl i jego CDU. Uderzenie poszło w dwu kierunkach. W pierwszym rzędzie aspirującej do członkostwa jeszcze w EWG Austrii postawiono ultimatum, iż nie uzyska ona tego statusu jeżeli nie sparaliżuje inicjatywy.
 
Po drugie niemieckie BND sprokurowało we Włoszech tzw „akcję czystych rąk”, która pod pozorem walki z korupcją, nie tylko zniszczyła główny intelektualny motor Inicjatywy– włoską chadecję, ale w ogóle pogrążyła Włochy na kolejne 30 lat jako poważnego członka EWG, a później Unii. Bez Austrii i Włoch Inicjatywa nie miała szans przetrwania i próba zorganizowania Europy Środkowo – Wschodniej poza Niemcami, została unicestwiona.
 
W jaki sposób Niemcy realizowały w ostatnich 30 latach XIX wieczną koncepcję Mitteleuropy? Na jakich założeniach opierał się ten projekt?
 
Szerzej piszę w tekście na moim blogu (http://grzegorzgorski.pl/2020/04/21/jak-zbudowac-nowe-ewg/). Przypomnę więc, że koncept Mitteleuropy pojawił się w polityce niemieckiej na przełomie XIX i XX wieku. Założenie to z grubsza głosiło konieczność podporządkowania sobie przez Niemcy całej przestrzeni środkowo- europejskiej. Poprzez skolonizowanie tego obszaru, Niemcy mieli uzyskać twardy fundament dla swojej walki o dominację w świecie. I wojna światowa prawie przyniosła im sukces. Poprzez faktyczne zwasalizowanie Austro- Węgier i dzięki zdobyczom uzyskanym kosztem Rosji wydawało się, że cel jest blisko.
 
Zawaliło się to jednak jak domek z kart, a kolejną próbę podjął A. Hitler. Ponieważ prowadził ją w formacie rasistowskim, nie było szans na jej realizację. I wreszcie po zjednoczeniu Niemiec podjął ją kanclerz Kohl i jego prawa ręka Wolfgang Schauble. Stworzyli oni rozwiązania, które pozwoliły- znowu prawie- Niemcom osiągnąć upragniony cel. Tym razem sprawę załatwili jednak nie Alianci w takiej czy innej konfiguracji, ale COVID-19.
 
W jaki sposób Niemcy mogły budować i wykorzystywać swoją dominującą pozycję w Europie?
 
Niemcy wasalizując Europę Środkową i wprowadzając Euro, stworzyli sobie warunki do wyeliminowania europejskiej konkurencji dla swojego przemysłu. Dzięki temu ich przemysł zdominował całą przestrzeń europejską, uzyskał też solidne pozycje na innych kontynentach.
 
Służyły temu w równym stopniu: 1. manipulacja parametrami finansowymi w strefie Euro przez opanowany przez Niemców, rezydujący we Frankfurcie Europejski Bank Centralny, 2. eksploatacja taniej i wykwalifikowanej siły roboczej w Europie środkowej, oraz 3. bliskie położenie kooperujących centrów produkcyjnych w Europie środkowej, co sprowadzało niemal do zera porównawcze koszty transportowe.
 
Te dwa ostatnie czynniki, odegrały w istocie decydującą rolę, dzięki czemu Niemcy relatywnie potaniając swoją produkcję, uzyskały olbrzymie nadwyżki handlowe. Jednocześnie manipulacyjnie oczyścili finanse federalne z zadłużenia publicznego, przenosząc jego ciężar na landy. Na zewnątrz zaczęli uchodzić za uzdrowionych i mogących dyktować całej Europie warunki gry. Ale fundamentem tej pozycji, jest eksploatacja Polski i pozostałych krajów Europy środkowej.
 
Czy Grupa Wyszehradzka może być odpowiedzią na problemy Unii Europejskiej?
 
Łączny potencjał PKB dla V4 to 1,1, bln USD w 2019 roku co stawia nas na 15 - 16 miejscu na świecie. To łącznie tylko 3.,5 raza mniej niż mają Niemcy, a licząc per capita to już tylko 2,5 raza mniej. To daje wyobrażenie o potencjale grupy, która nawet będąc bezwzględnie eksploatowana przez Niemców przez ćwierć wieku, zbudowała taką pozycję.
 
Grupa poszerzona na Międzymorze, to jeszcze kolejne ca 700 mld. USD, a całość - 1,8 mld USD, to już dziewiąte - dziesiąte miejsce na świecie, połowa PKB Niemiec i potężny, ciągle nienasycony rynek wewnętrzny. Ocieramy się w tej konfiguracji o G-8, a właściwie już G-9.
 
To powinno uświadomić nam Polakom z jednej strony skalę tego wspólnego potencjału, ale jednocześnie skalę wyzwania. Nie ma powodów, aby to Niemcy korzystali z tego potencjału i budowali swoją pozycję.
 
Na jakie obszary powinni postawić członkowie Grupy V4?
 
Żeby ta podmiotowość mogła się zmaterializować, konieczne jest przede wszystkim złamanie barier komunikacyjnych- a więc to co próbujemy już robić: budować autostrady, poprawiać połączenia kolejowe. Przy pomocy CPK możemy zorganizować rynek lotniczy tej przestrzeni.
 
Powinniśmy stworzyć wspólną instytucję finansową - Central European Stability and Development Found, który z jednej strony chroniłby waluty oraz rynek papierów skarbowych naszych państw, przed działaniami destabilizacyjnymi, które będą na pewno uruchamiać Niemcy. Z drugiej zaś mógłby być instytucją wspierającą realizację najważniejszych projektów tej wspólnoty.
 
Jest przestrzeń dla budowania dużych wspólnych koncernów w ważnych obszarach: np. na rynku paliwowym ORLEN, LOTOS i MOL mogą utworzyć potężny koncern na skalę europejską. Podobnie PGNiG z innymi partnerami na runku gazowym. Mamy duży potencjał i duże możliwości w obszarze przemysłu chemicznego.
 
Ważne byłoby też utworzenie wspólnych koncernów energetycznych, które w obliczu klimatycznych szaleństw Timmermansów, stworzyłyby wspólną politykę w tym zakresie.
 
Wreszcie sektor bankowy i ubezpieczeniowy, zdominowany na pozostałych rynkach przez obce banki i ubezpieczalnie, mógłby w oparciu o polskie wiodące banki i PZU podjąć próbę odwojowania istotnych sektorów bankowości.
Przestrzeni jest więcej, wszystkim nam się to opłaci, tylko trzeba dać impuls i wznieść się na wyżyny inicjatywy i innowacyjności. Ale to Polacy potrafią.
 
Czy Unia Europejska bardziej pomaga czy ogranicza Europę Środkowo-Wschodnią w rozwoju?
 
Dzisiaj niestety nie można liczyć na pomoc Unii Europejskiej. Ten projekt się już zużył i wyczerpał. Szanse jego uratowania maleją z każdym właściwie dniem. Pomysły zgłaszane przez premiera Morawieckiego może dobrze brzmią w gazetach, ale nie mają żadnych szans na ich podjęcie. Powinniśmy myśleć o sobie i o naszym regionie. Tu jest nasza przyszłość i nasza szansa na najszybsze wyjście z ciężkiego upadku, w jaki wpędził nas wszystkich COVID - 19. Europa Zachodnia raczej nie będzie myślała o wspieraniu nas, bo będzie miała za dużo swoich problemów. Niech się zajmują sobą, my zajmijmy się sobą. Damy radę!
 
Dziękuję za rozmowę.