Najrzadziej spotykana, choć najbardziej spektakularna postawa liturgiczna, to z pewnością prostracja, czyli padnięcie twarzą na ziemię, znane też jako leżenie krzyżem. Spotykamy ją w liturgii Kościoła Zachodniego w Wielki Piątek podczas Liturgii Męki Pańskiej, podczas sakramentu święceń (episkopat, prezbiterat i diakonat) w czasie śpiewu Litanii do Wszystkich Świętych oraz w niektórych zakonach przy składaniu ślubów wieczystych. Znana była już w Starym Testamencie (por. Rdz 17, 3; Joz 5, 15) jako wyraz uniżenia się przed Bogiem i najżarliwszej modlitwy.

Od samego początku postawa ta była przyjmowana w pobożności prywatnej, zaś do liturgii rzymskiej weszła prawdopodobnie pod wpływem ceremoniału bizantyjskiego. Zresztą na Wschodzie w prawosławiu do dziś dnia spotykana jest znacznie częściej, choćby z tego powodu, że zadawana jest niekiedy przy spowiedzi jako forma pokuty.

Z racji na swoją niezwykłą ekspresję postawa ta zawsze zatrzymuje na sobie uwagę innych i budzi pytania o najgłębsze znaczenie takiej zewnętrznej formy modlitwy. Człowiek nie może się bardziej uniżyć, niż w ten właśnie sposób. Jest to jeszcze większe uniżenie niż klęczenie, przez co symbolizuje całkowite oddanie się Bogu z zarazem poczucie własnej słabości. Przylgnięcie do ziemi czyni człowieka bezsilnym, w pewnym sensie zdanym całkowicie na to, to dzieje się wokół niego, ale bez jego kontroli, ale dzięki temu bez reszty oddanym w ręce Bożej Opatrzności. W chwilach szczególnie intensywnej modlitwy, w chwilach nieodwołalnych decyzji życiowych czy najtrudniejszych prób, jakie przychodzą na człowieka, postawa taka wydaje się wydaje się najbardziej wyrazistym objawieniem naszego oddania Bogu, bezgranicznej wiary w dobroć Boga, który wie najlepiej co służy naszemu dobru. Nasza bezsilność bowiem nie oznacza bowiem beznadziei! Byłoby tak, gdybyśmy całą naszą nadzieję pokładali w nas samych. Dzięki wierze, w której „moc w słabości się doskonali” (2 Kor 12, 19b), nie ma sytuacji beznadziejnych, zwłaszcza w perspektywie wieczności. Całkowite zdanie się na Boga wyrażone przez leżenie krzyżem, winno być dla nas, zarówno w liturgii, jak i pobożności prywatnej, przypomnieniem tej prawdy. Padnięcie twarzą na ziemię nie może budzić jednie pustej ciekawości czy stać się okazjonalną atrakcją liturgiczną, ale przez głębsze zrozumienie dobrze, by stało się wyrazem szczerej Bożej prawdy o nas samych!

 autor: ks. Jarosław Szpolorowski


źródło: http://www.maksymilian.konin.pl/
oprac.MP