Wiceszef PSL Adam Jarubas był gościem Radia ZET. Mierny wynik wyborczy Kosiniaka – Kamysza zdaje się nie martwić partii, gdyż „na spotkaniu kierownictwa dostał od nas jednogłośne wsparcie. Jest w dobrej formie”. Partia rozpoczyna szukanie winnych poza samym kandydatem. Na celowniku tradycyjnie PIS i Telewizja Polska.

Jarubas dodaje, że ich kandydat „Zrobił bardzo dużo, ciężko pracował, ale zderzył się z pędzącym pociągiem, jakim okazały się polaryzacja i emocje wyborcze, logika partyjnej wojny”.

Na kogo zagłosuje Jarubas w II turze? „W II turze zagłosuję na Rafała Trzaskowskiego. Monopol władzy PiS jest szkodliwy dla Polski a władza potrzebuje kontroli. To wybór cywilizacyjny pomiędzy wolnością a opresyjnością władzy. (…) Niekontrolowana władza prowadzi do wielkich wynaturzeń, których przedsmak widzimy. Węgry są tu dobrym przekładem” – odpowiedział.

Dalej straszył tradycyjnie dyktaturą: „Możemy mieć sytuację, że od rana do wieczora będziemy oglądać tylko jeden przekaz - albo premiera Morawieckiego albo prezydenta Dudę, w kółko. Żadnego wyboru tylko standardy republik bananowych i wschodu (…)To wybór, czy wzorem Węgier chcemy orbanizacji władzy – przejmowania kolejnych instytucji, sądów, mediów. Bardzo realny jest scenariusz z dekoncentracją mediów”.

Jarubas usiłuje także robić ze swojego środowiska wyborczego osoby mało myślące karmione propagandą TVP. Powiedział: „Wieś ogląda chociażby telewizję, dawniej zwaną publiczną, gdzie sączy się jad. Władysław Kosiniak-Kamysz jest codziennie pokazywany tam w złym świetle. (…) Wieś została uwiedziona przez PiS i to poważny przyczynek dla nas do dyskusji. (…) Oferta socjalna plus szczucie jeden na drugiego, straszenie rzekomą inwazją LGBT czy seksualizacją dzieci – do wielu ludzi to trafia. To jest obrzydliwe, jestem tym oburzony”.

Cóż, może wyborcy PSL zaczęli dostrzegać, że partia niekoniecznie zawsze broniła interesów polskiej wsi?

ks/ Radio Zet