"Mam w nosie tych 60 profesorów, bo ja jestem za Polakami" - powiedział na antenie "Polsat News" wiceminister Janusz Kowalski z resortu aktywów państwowych. "To nie są dla mnie autorytety" - podkreślił.

 

Polityk odniósł się w ten sposób do uchwały trzech "starych" izb Sądu Najwyższego, w której stwierdzono, jakoby osoby rekomendowane przez nową KRS nie były sędziami w rozumieniu konstytucji i prawa unijnego.

Minister sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew Ziobro wskazał, że uchwała SN to czystej wody hucpa. "Sąd Najwyższy procedował z rażącym naruszeniem prawa i jego tak zwana uchwała nie powoduje żadnych skutków prawnych. Wynika to z zapisów konstytucji, a także z prawa międzynarodowego" - powiedział Ziobro.

Z kolei wiceminister Kowalski przekonywał, że sędziowie po prostu uzurpują sobie prawo do decydowania o tym, co jest prawem.
"Dziś jestem, jako poseł, obrażany przez sędziów, którzy uzurpują sobie prawo decydowania o tym, co w Polsce jest prawem, a co nie. Pamiętamy dokładnie, co stało się za sowieckiej okupacji 12 grudnia 1981 roku - chodzi o dekret, który był sprzeczny nawet z konstytucją PRL" - powiedział Kowalski.

"Dziś mamy sytuację bardzo podobną, ponieważ Sąd Najwyższy, mając świadomość tego, że łamie konstytucję, podejmuje decyzję. A więc funkcjonariusze publiczni, czyli sędziowie, przekraczają swoje uprawnienia" - dodał.

bsw/polsat news, fronda