Komentując zablokowanie przez Polskę i Węgry negocjacji budżetowych w UE wiceminister spraw zagranicznych Szymon Szynkowski vel Sęk zapewnił dziś, że ze względu na różnice w UE w kwestii tzw. mechanizmu praworządności i ewentualnego weta, Polska nie straci żadnych pieniędzy z unijnego budżetu.

Tydzień temu ambasadorowie państw członkowskich Unii Europejskiej większością kwalifikowaną zaakceptowali projekt rozporządzenia wprowadzającego tzw. mechanizm praworządności. Na takie rozwiązanie nie zgadza się jednak Polska oraz Węgry. Rządy tych państw zapowiadają zawetowanie pakietu budżetowego.

- „Jeszcze formalnie nie odbyło się głosowanie Rady Europejskiej. Natomiast my sygnalizujemy wcześniej, wraz z naszymi partnerami z Węgier, że tego rodzaju pakiet budżetowy - który zawierałby mechanizm, gdzie de facto nie państwu już (chociaż wpłaciło ono składkę budżetową), tylko instytucji europejskiej wedle niejasnych kryteriów należy się lub nie wypłata z budżetu - jest dla nas nie do zaakceptowania. To jest sprzeczne z traktatami, ale też niezgodne z duchem solidarności, z zasadami, które legły u podstaw Unii Europejskiej” – wyjaśniał Szymon Szynkowski vel Sęk.

Wiceszef dyplomacji zdementował przy tym twierdzenia, jakoby miało to oznaczać, że od stycznia nie będzie wypłat dla Polski i Węgier.

- „Jeżeli budżet nie zostanie przyjęty, będziemy działać na zasadzie rocznego prowizorium budżetowego. Oczywiście Polska żadnych pieniędzy z budżetu unijnego nie straci” – podkreślił polityk.

- „Tu jakiekolwiek stosowanie przez opozycję takiej teorii, że Polska nagle nie będzie miała dostępu do środków unijnych, jest jakimś wielkim nieporozumieniem, czy mówiąc wprost – dezinformacją” – dodał.

kak/niezależna.pl