- Jako sportsmenka pani Klepacka jest w porządku, bo sporo potrafi i jest jedną z najlepszych zawodniczek na świecie. Ale jako człowiek jest na dnie. Nie można się wyrażać o innych ludziach tak, jak ona to robi. Ona się uważa za lepszego człowieka od innych, zwłaszcza od ludzi o innej orientacji seksualnej – powiedział Władysław Kozakiewicz dla portalu sport.pl w trakcie trwania mistrzostw olimpijskich w Tokio.

Do tych słów postanowiła się odnieść sama zainteresowana w opublikowanych na Facebooku nagraniu.

- Podczas igrzysk oprócz Jagny Maczułajtis, która mnie zaatakowała, zrobił to Władysław Kozakiewicz. Powiedział, że jako człowiek jestem na dnie. Mam tutaj jego książkę, kiedyś napisał mi nawet dedykację, słuchajcie: "dla ciebie Zosiu z rodziny olimpijskiej, z olbrzymią sympatią, Władysław Kozakiewicz". Nawet jest jego autograf. Tak sobie przeglądam tę książkę... i jest tutaj takie zdjęcie. W 86-tym roku ja się urodziłam. A tutaj Władek przyjmuje świadectwo otrzymania obywatelstwa niemieckiego. Maj, 1986 rok - mówi na nagraniu Klepacka, trzymając w rękach książkę Kozakiewicza.

I ty mówisz, że ja jestem na dnie jako człowiek? - pyta polska sportsmenka.

- No nic... już mi się ta książka nie przyda. A więc Władek... tylko jedno mogę zrobić – stwierdziła Klepacka, po czym wstała i wyrzuciła książkę Kozakiewicza do kosza na śmieci.

mp/facebook/zofia klepacka